Przekonywała, że Waszyngton nie uzna separatystycznych gruzińskich republik Abchazji i Osetii Płd. Zaapelowała do Rosji, by wyprowadziła stamtąd swoich żołnierzy.

Clinton ostrzegła także władze w Tbilisi, by „nie dawały Moskwie pretekstu do nowych agresywnych działań przeciwko Gruzji, odczuwającej skutki wojny z Rosją w sierpniu 2008 roku”.

Zdaniem szefowej amerykańskiej dyplomacji sprawa Abchazji i Osetii Płd. może być rozwiązana poprzez umocnienie gospodarki, sądownictwa i systemu politycznego, tak by mieszkańcy separatystycznych regionów sami chcieli być pod rządami Tbilisi.

W rozmowie z członkiniami organizacji społecznych i politycznych Clinton zapewniła, że USA będą wspierać proces umacniania demokracji w Gruzji. To była odpowiedź na zarzuty, że USA pod rządami George’a W. Busha ignorowały łamanie praw człowieka w tym kraju.