Szwedzki jarmark idei

W Szwecji zlot polityków i lobbystów. Elity spotykają się na świeżym powietrzu. W dyskusjach króluje ekologia

Aktualizacja: 11.07.2010 20:53 Publikacja: 11.07.2010 20:48

Szwedzki jarmark idei

Foto: AFP

Raz do roku, w pierwszej połowie lipca, na największą bałtycką wyspę, Gotlandię, zjeżdżają wszyscy liczący się politycy, propagandziści i lobbyści. W otoczeniu średniowiecznych murów na zielonej trawie i pod namiotami odbywają się w gotlandzkiej stolicy, Visby, setki imprez tzw. tygodnia Almedalen. Jeżeli ktoś chce coś ważnego Szwedom przekazać, musi tu być. W tym roku motywacją dodatkową są wrześniowe wybory parlamentarne. Nic dziwnego, że pojawiło się 800 dziennikarzy, od gazet lokalnych po telewizje.

Impreza ma wieloletnią tradycję, po raz pierwszy, w 1968 roku, wystąpił tu z przemówieniem wakacyjnym najsławniejszy lider socjaldemokratów Olof Palme. Miał na pobliskiej wysepce letni domek. – Do dziś wielu polityków, zwłaszcza socjaldemo- kratów, oraz gwiazd estrady ma tu domki. Na Gotlandii jest taki szwedzki raj – mówi Stig-Björn Ljunggren, publicysta i ekspert PR, członek partii socjaldemokratycznej, który w trakcie tygodnia Almedalen prowadzi wiele debat.

– O polityce zagranicznej prawie się tu nie mówi, bo to prawie nikogo nie interesuje – dodaje.

Nie wspomniał o niej w swoim porywającym tłum przemówieniu premier i lider centroprawicowej Umiarkowanej Partii Koalicyjnej Frederik Reinfeldt. Jeżeli już pojawi się temat międzynarodowy, to ulubiona szwedzka ekologia. Nic dziwnego – w Szwecji nawet w raporcie międzypartyjnej komisji obrony za największe zagrożenie dla światowego bezpieczeństwa wymieniono zanieczyszczenie środowiska i globalne ocieplenie.

Szwecja nie ma teraz wrogów. W czasach zimnej wojny wysunięta na wschód Gotlandia odczuwała radzieckie zagrożenie, część wyspy, wokół bazy marynarki wojennej, była niedostępna dla przybyszów z ZSRR. Teraz niedaleko od wybrzeży Gotlandii będzie przebiegał gazociąg bałtycki, w 51 procentach własność rosyjska. Według niektórych raportów może być zagrożeniem dla bezpieczeństwa Szwecji, zwłaszcza platforma, którą Rosjanie planowali wznieść właśnie w pobliżu Gotlandii. Po długim zastanowieniu władze szwedzkie ogłosiły, że nie mają nic przeciwko budowie. Stig-Björn Ljunggren dziwi się polskiej krytyce pod adresem gazociągu i, jak znaczna część lewicowych intelektualistów, nie widzi nic złego w tym, że Moskwa rości sobie prawa do wpływów w krajach, nad którymi kiedyś władała. Trochę to nie współgra z projektem Partnerstwa Wschodniego, który wraz z Polską przeforsowała przecież w UE Szwecja. Ale kto tu, poza ekspertami, o tym partnerstwie słyszał? – słyszę. I na dodatek to pomysł centroprawicowego rządu.

Najbardziej prorosyjska jest niegdyś komunistyczna Partia Lewicy (i przy okazji antyizraelska – za jedno z najważniej- szych zadań polityki zagranicznej uważa wspieranie statków z pomocą dla Strefy Gazy). Co ciekawe, jedynym językiem obcym, w którym wydrukowano program wyborczy tej partii, jest rosyjski.

Uwagi polityków nie zaprzątała tu też europejska waluta, choć o kryzysie europejskiej ekonomii mówi się z niepokojem. – Ja sama nie wiem, dlaczego Szwedzi nie chcą zrezygnować z korony. Nasza partia jako jedna z niewielu opowiada się za przejściem na euro, bo to byłoby korzystne dla niewielkiego kraju nastawionego na eksport – podkreśla Amelie von Zweigbergk, sekretarz stanu ds. europejskich, polityk partii liberalnej, która pochodzi z Visby i nadal ma tu dom.

Prawie wszyscy uczestnicy debat, dyskusji, pokazów byli ubrani niezobowiązująco, do wyjątków należał premier wbity w garnitur. Wśród słuchaczy widać było wielu niepełnosprawnych z opiekunami w czarnych podkoszulkach. A debaty były tłumaczone na język migowy.

Wielkie zainteresowanie mediów wzbudził happening liderki Inicjatywy Feministycznej Gudrun Schyman, która spaliła banknoty o wartości 100 tysięcy koron (ok. 40 tysięcy złotych). Był to płomienny protest przeciwko dyskryminacji kobiet. Tyle jej zdaniem na minutę Szwedki zarabiają mniej od Szwedów, pracując na takich samych stanowiskach.Nie wiadomo, jak setki wystąpień w Visby wpłyną na wyniki wyborów. Ale wiadomo, że wszystko, co ważne w szwedzkiej polityce, tu się pojawiło. Na tych szwedzkich targach idei.

Raz do roku, w pierwszej połowie lipca, na największą bałtycką wyspę, Gotlandię, zjeżdżają wszyscy liczący się politycy, propagandziści i lobbyści. W otoczeniu średniowiecznych murów na zielonej trawie i pod namiotami odbywają się w gotlandzkiej stolicy, Visby, setki imprez tzw. tygodnia Almedalen. Jeżeli ktoś chce coś ważnego Szwedom przekazać, musi tu być. W tym roku motywacją dodatkową są wrześniowe wybory parlamentarne. Nic dziwnego, że pojawiło się 800 dziennikarzy, od gazet lokalnych po telewizje.

Pozostało 88% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019