W okresie międzywojennym Druskienniki należały do Polski, a Józef Piłsudski lubił tu wypoczywać. Z ideą uczczenia naczelnika państwa polskiego wystąpił mer tego 16-tysięcznego, żyjącego głównie z turystyki miasta Ričardas Malinauskas.
– Nie widzę niczego złego w tym, by w jakiś sposób upamiętnić Piłsudskiego, który mieszkał w Druskiennikach i to między innymi z jego inicjatywy powstał tu park zdrowia. Rozważa się możliwość umieszczenia kamienia pamiątkowego bądź tablicy dla przypomnienia, że tu mieszkał, tu bywał. Nie chodzi o pomnik. Nie mówimy, że musimy go jakoś specjalnie czcić, ale mimo wszystko on tu mieszkał. A oceniać go powinni historycy – oświadczył Ričardas Malinauskas. Zaznaczył, że tę ideę popiera ambasador Polski na Litwie Janusz Skolimowski.
Postać Józefa Piłsudskiego nie jest jednoznacznie oceniana na Litwie. Litwini zarzucają urodzonemu na Litwie Piłsudskiemu, że odradzając państwo polskie, włączył w jego skład część historycznych ziem litewskich, w tym stolicę Litwy – Wilno. Międzywojenny spór o zamieszkane wówczas w większości przez Polaków Wilno i Wileńszczyznę do dziś rzutuje na polsko-litewskie relacje. Litewscy nacjonaliści do dziś obstają, że na Litwie nie ma Polaków tylko spolonizowani Litwini, których trzeba ponownie nawrócić na litewskość.
Propozycja mera Druskiennik, by upamiętnić twórcę państwa polskiego, wywołała wściekłość litewskich nacjonalistów. W komentarzach na portalu internetowym Delfi można między innymi przeczytać: Tego mera ktoś ciągnie za sznurki, normalny człowiek nie może wymyślić takiego ohydztwa. Za ile sprzedasz ojca i matkę? Ile kosztuje twój honor? Malinauskas stracił rozum, stawiać pomnik człowiekowi, który okupował Wilno? A może jeszcze postawi pomnik Armii Krajowej. Przez Piłsudskiego Litwa utraciła jedną trzecią swych terenów. Mimo że uważał się za Litwina, krzywda wyrządzona Litwie jest ogromna. Jakim trzeba być idiotą, żeby proponować postawienie pomnika temu człowiekowi. Może postawimy jeszcze pomniki Stalinowi i Berii. Miejsce mera jest w szpitalu dla wariatów.
Pomysł popierają natomiast miejscowi Polacy. Przed wojną stanowili oni większość mieszkańców Druskiennik, dzisiaj to około 7 – 8 procent mieszkańców tego miasta. – Świetna inicjatywa naszego mera. Druskienniccy Polacy od dawna wysuwali ten pomysł – powiedziała „Rz” prezes druskiennickiego oddziału Związku Polaków na Litwie Helena Ališkevičien?. – Z tego, co pamiętam, przed kilkunastoma laty pomysł ustawienia tablicy upamiętniającej Marszałka był nawet poddany pod głosowanie w Radzie Miasta. Jednak wówczas zabrakło trochę głosów radnych, by samorząd przystał na naszą propozycję. Mamy nadzieję, że tym razem sprawa zakończy się pomyślnie – dodaje.