Prezydent Dmitrij Miedwiediew dokonał wyboru, na który z niecierpliwością oczekiwały rosyjskie elity i politolodzy. Po długim namyśle, będącym ich zdaniem kolejnym świadectwem burzliwego zakulisowego sporu między kremlowskimi klanami, Miedwiediew wskazał jako kandydata na mera Moskwy wicepremiera i szefa kancelarii rządu Siergieja Sobianina.
Zważywszy że jest on wieloletnim współpracownikiem premiera Władimira Putina (gdy ten był głową państwa, Sobianin kierował prezydencką kancelarią), jednogłośnie uznano, że Miedwiediew nie miał wiele do powiedzenia w sprawie wyboru. – To było jasne już w chwili, kiedy partia władzy Jedna Rosja przedstawiła prezydentowi czterech kandydatów. W zasadzie wszyscy byli ludźmi z ekipy Putina. Miedwiediew po prostu nie miał człowieka, którego mógłby zaproponować, ani siły, by przepchnąć swoją kandydaturę – ocenia publicysta Iwan Preobrażeński.
Chociaż kandydaturę Sobianina musi jeszcze zaakceptować moskiewska Duma (rada miejska), będzie to tylko formalność. Sobianin już może czuć się burmistrzem i mimo niewątpliwego prestiżu, jaki niesie ze sobą to stanowisko, powinien także zacząć myśleć, jak rozwiązać problemy stolicy – począwszy od gigantycznej korupcji po równie gigantyczne korki. Takie polecenia wydał mu prezydent, informując o swoim wyborze.
Moskiewska polityka sama w sobie jest fascynującym tematem, którym bez przerwy zajmują się rosyjskie media i eksperci, jednak nie mniej uwagi poświęcają oni szerszym konsekwencjom wyboru prezydenta. Według zwolenników teorii konfliktu na szczytach to przegrana Miedwiediewa, pokonanego przez o wiele silniejszego rywala. Według tych, którzy wierzą w zgodny tandem Putin – Miedwiediew, prezydent sam grzecznie usuwa się w cień. Tak czy inaczej dla większości ekspertów jest jasne, że to kolejny sygnał, iż premier i jego otoczenie nie zamierzają wypuszczać z rąk sznurków rosyjskiej polityki.
Do wyborów prezydenta jeszcze daleko, ale kampania trwa już w Rosji na dobre. I – tradycyjnie – coraz gorętsze stają się spekulacje politologów próbujących wyczytać między wierszami oficjalnych wystąpień, co naprawdę się dzieje na szczytach rosyjskiej polityki.