Czy Kreml uzna wybory

Białoruskie media ogłosiły koniec konfliktu między Mińskiem i Moskwą

Publikacja: 16.12.2010 19:16

Aleksander Łukaszenko

Aleksander Łukaszenko

Foto: AFP

[i]Andrzej Pisalnik z Grodna [/i]

Do zwycięstwa w pierwszej turze prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence może wystarczyć nawet kilkanaście procent głosów oddanych w dniu wyborów, czyli 19 grudnia. Resztę uzbiera w głosowaniu przed terminem, do którego władze już od wtorku zapędzają studentów i pracowników przedsiębiorstw państwowych.

Obrońcy praw człowieka szacują, że liczba kart wrzuconych do urn przed 19 grudnia może stanowić nawet połowę wszystkich oddanych w wyborach głosów. – To gwałt na społeczeństwie – ocenia głosowanie przed terminem Uładzimir Łabkowicz z centrum obrony praw człowieka Wiasna. Ekspert podkreśla, że presja wywierana na Białorusinów, żeby głosowali wcześniej, jest tym razem o wiele większa niż podczas wyborów w

2006 roku. Wtedy dotyczyło to jednak głównie mieszkających w akademikach studentów. Obecnie, pod groźbą nieprzedłużenia umowy o pracę, do lokali wyborczych zapędzani są także pracownicy państwowych zakładów. Oznacza to, że rekord z 2006 roku, kiedy z możliwości przedterminowego głosowania skorzystało 31,3 procent wyborców, w tym roku zostanie pobity.

Mechanizm fałszowania wyborów za pomocą głosów oddanych przed terminem jest niezwykle prosty. Jak ujawnił były podpułkownik milicji Mikołaj Kazłou, dyżurujący w lokalach wyborczych i strzegący urn milicjanci dostają jednoznaczną instrukcję wykonywania wszystkich poleceń szefa lokalnej komisji wyborczej. Kazłou, który podczas wyborów parlamentarnych w 2008 roku pełnił dyżur w jednym z lokali, był świadkiem zamiany przez szefa komisji oddanych przed terminem głosów na karty do głosowania z zaznaczonym nazwiskiem kandydata władzy. Raport podpułkownika Kazłoua o tym został jednak przez jego przełożonych zignorowany.

Szeroko stosowana na Białorusi praktyka przedter- minowego głosowania pozwala opozycyjnym kandydatom jeszcze przed ogłoszeniem wyników twierdzić, że zostaną sfałszowane. Dlatego rywale Łukaszenki już apelują do wyborców, żeby wieczorem 19 grudnia przyszli na centralny plac białoruskiej stolicy i domagali się powtórzenia wyborów prezydenckich. Władze natomiast robią wszystko, by zniechęcić obywateli do udziału w proteście. Sam szef administracji prezydenta Łukaszenki Uładzimir Makiej oświadczył w telewizji, że

19 grudnia opozycja szykuje prowokacje z użyciem materiałów wybuchowych.

Rosyjski politolog i znawca białoruskiej problematyki Andrej Suzdalcew w rozmowie z „Rzeczpospolitą” zwraca uwagę, że oświadczenie Makieja pojawiło się w minioną niedzielę, kiedy Łukaszenko wrócił z Moskwy. Po półrocznej przerwie i po znacznym ochłodzeniu stosunków między Mińskiem i Moskwą białoruskiemu przywódcy udało się spotkać na Kremlu z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem. Suzdalcew przypuszcza, że Łukaszenko obiecał gospodarzowi, iż po wyborach w Mińsku nie dojdzie do przelewu krwi.

– Dlatego białoruskie media państwowe i wysocy rangą urzędnicy straszą teraz obywateli i przekonują ich, żeby nie brali udziału w protestach opozycji – tłumaczy Suzdalcew.

Kwestia uznania wyników przez Rosję jest głównym wyzwaniem wyborów prezydenckich na Białorusi. Spotkanie Łukaszenki i Miedwiediewa na Kremlu oraz podpisanie porozumień gwarantujących bezcłowe dostawy na Białoruś rosyjskiej ropy są, jak podkreślają białoruskie media państwowe, dowodem na zakończenie kryzysu w stosunkach Mińska z Moskwą. Tej opinii przeczą jednak reportaże o przedwyborczej sytuacji na Białorusi pokazywane w rosyjskich mediach. Już w pierwszym dniu przedterminowego głosowania należąca do Gazpromu telewizja NTV wyemitowała materiał o fałszerstwach wyborczych. Wcześniej ta sama telewizja nadawała ton w białorusko-rosyjskiej wojnie informacyjnej, emitując najbardziej krytyczne reportaże o prezydencie Aleksandrze Łukaszence.

[i]Andrzej Pisalnik z Grodna [/i]

Do zwycięstwa w pierwszej turze prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence może wystarczyć nawet kilkanaście procent głosów oddanych w dniu wyborów, czyli 19 grudnia. Resztę uzbiera w głosowaniu przed terminem, do którego władze już od wtorku zapędzają studentów i pracowników przedsiębiorstw państwowych.

Pozostało 90% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021