Korespondencja z Brukseli
Aferę ujawnił brytyjski „Sunday Times". Dziennikarze tygodnika od wielu miesięcy budowali pułapkę, która miała na celu sprawdzenie uczciwości eurodeputowanych. Zgłosili się do 60. 14 z nich wyraziło wstępnie zainteresowanie wykonywaniem zleceń firmy lobbystycznej. Ostatecznie trzech to zrobiło: zgłosili żądane przez dziennikarzy, występujących jako firma doradcza, poprawki do regulacji finansowych.
Uzgodnienia mówiły o rocznym wynagrodzeniu 100 tys. euro za różne zlecenia, 12 tys. euro za pojedyncze lub też o obu rodzajach płatności.
To byli szefowie dyplomacji i MSW
Wczoraj eurodeputowani dopiero zjeżdżali do Brukseli ze swoich krajów, ale sprawa trójki skorumpowanych już budziła ogromne emocje. Złapani na gorącym uczynku są bowiem znaczącymi politykami. Ernst Strasser, austriacki chadek, były minister spraw wewnętrznych. Zoran Thaler, słoweński socjalista, były minister spraw zagranicznych.
I wreszcie najbardziej znacząca postać – Adrian Severin, rumuński socjalista, były wicepremier i minister spraw zagranicznych. – Jeśli to jest prawda, to byłby nokaut. Przecież on (Severin – red.) jest zastępcą Schulza. To numer 2 – 3 w naszej grupie – mówi „Rz" Bogusław Liberadzki, szef polskiej delegacji w grupie socjaldemokratycznej w PE. Martin Schulz, szef grupy, zażądał wczoraj od Thalera i Severina wyjaśnień.