Wotum nieufności dla Merkel

Po blisko sześciu dekadach rządów CDU partia pani kanclerz oddaje władzę w Badenii-Wirtembergii

Aktualizacja: 28.03.2011 12:22 Publikacja: 28.03.2011 02:24

Winfried Kretschmann

Winfried Kretschmann

Foto: AFP

Pierwszy w dziejach RFN premier rządu krajowego z ugrupowania Zielonych, początek politycznego końca kanclerz Angeli Merkel oraz upadek FDP, ugrupowania Guido Westerwellego, szefa niemieckiego MSZ – takie są polityczne rezultaty niedzielnych wyborów do parlamentów Badenii-Wirtembergii oraz Nadrenii-Palatynatu.

Kierowana przez Merkel CDU okazała się po raz kolejny najsilniejszym ugrupowaniem w Badenii-Wirtembergii, konserwatywnym i bogatym landzie, ale po 58 latach nieprzerwanych rządów nie jest już w stanie sprawować dalej władzy. Z pierwszych ocen wynika, że CDU zdobyła 39 proc. głosów, Zieloni – 24,2 proc., SPD – 23,1 proc., a FDP – 5,3 proc.

Historyczny precedens

Wygląda na to, że premierem landu zostanie lokalny przywódca Zielonych Winfried Kretschmann. To historyczny precedens. Zieloni mieli już swych ministrów w rządach landowych i ich przywódca Joschka Fischer był ministrem spraw zagranicznych w rządzie Gerharda Schrödera, ale nigdy nie byli na tyle silni, aby ich przedstawiciel mógł objąć rządy w jednym z niemieckich krajów związkowych. Zieloni są nie od dzisiaj u szczytu popularności, a Fukushima dodała im jeszcze skrzydeł – mówi Gert Lannguth, politolog.

Angela Merkel szykowała się na wybory w Badenii-Wirtembergii od miesięcy, zapowiadając, że będą zasadniczym testem dla jej rządu w dalekim Berlinie. Było to jeszcze przed  katastrofą w Japonii, skandalem plagiatowym ministra zu Guttenberga i wydarzeniami w Libii, a także przed ogłoszeniem programu ratowania euro, co kosztować będzie niemieckich podatników minimum 22 mld euro. Każda z tych spraw kosztowała ją utratę sporej części wiarygodności – zwłaszcza paniczna deklaracja po katastrofie w Fukushimie,  gdy niespodziewanie dla wszystkich zaordynowała zamknięcie siedmiu niemieckich elektrowni atomowych, które jeszcze nie tak dawno uważała za najbezpieczniejsze na świecie.

Przypomniał jej o tym dawny mentor Helmut Kohl w niedawnym artykule w „Bildzie". Co gorsza, tuż przed wyborami wyszło na jaw, że minister gospodarki Rainer Brüderle (FDP) powiedział przedstawicielom koncernów energetycznych, że zamknięcie elektrowni to manewr wyborczy i wszystko w przyszłości wróci do normy. „Brüderle to nowy zu Guttenberg" – napisał „Bild", nawiązując do skandalu z udziałem byłego ministra obrony.

Słabnący koalicjant

CDU mogłaby się utrzymać w Badenii-Wirtembergii przy  władzy, gdyby udało się utworzyć koalicję z FDP. Jednak partia Guido Westerwellego jest cieniem ugrupowania, które jeszcze półtora roku w wyborach do Bundestagu zaskoczyło wszystkich doskonałym rezultatem, umożliwiając Angeli Merkel utworzenie swego obecnego rządu. Ale jak udowodniły nie tylko wybory w Badenii-Wirtembergii oraz w Nadrenii-Palatynacie, FDP traci z dnia na dzień wyborców i jest od dawna kulą u nogi pani kanclerz. Sam Westerwelle ma od  dawna fatalną prasę, która twierdzi zgodnie, że jest najgorszym szefem MSZ w powojennej historii Niemiec.

W przeciwieństwie do sąsiedniej Badenii wczorajsza elekcja w Nadrenii-Palatynacie nie przyniosła niespodzianek. Rządzić tam będzie nadal SPD, jednak w koalicji z Zielonymi. FDP nie zdołała przekroczyć progu wyborczego, co świadczy o jej kondycji. Za to Zieloni odnotowali kolejny wielki sukces. – To prawdziwa Zielona rewolucja – pisał wczoraj „Spiegel-Online".

Co zrobi Merkel? – To dla niej katastrofa. Jej rząd nie ma większości w wyższej izbie parlamentu, co pozbawia go skuteczności działania – tłumaczy Werner Patzelt. Jedno jest pewne, kanclerz Merkel nie weźmie przykładu z Gerharda Schrödera, który po sromotnej porażce jego SPD w Nadrenii-Północnej Westfalii doprowadził do nowych wyborów do Bundestagu. Uznał, że w takiej chwili głos powinni zabrać wyborcy w całym kraju. Gdyby tak postąpiła dzisiaj kanclerz Merkel, musiałaby się pożegnać z władzą. Zgodnie z sondażami SPD i Zieloni mają w całych Niemczech poparcie prawie połowy (47 proc.) wyborców, a obecna koalicja złożona z CDU/CSU i FDP zaledwie 38 proc. Przy tym istnieje realne niebezpieczeństwo, że FDP może w ogóle nie przekroczyć 5 proc. progu wyborczego i nie wejść do Bundestagu.

Co będzie w tej sytuacji dalej z Westerwellem? Media spekulują, że wcześniej czy później będzie musiał pożegnać się albo ze stanowiskiem szefa partii, albo też fotelem ministerialnym. Sam Westerwelle zaledwie w  pół godziny po ogłoszeniu pierwszych ocen wyborczych zapowiedział, że nie ma najmniejszego zamiaru podawać się do dymisji. – Wczorajsze wybory były referendum na temat przyszłości energetyki atomowej w Niemczech – tłumaczył. Liczy nadal na renesans swej partii.

Pierwszy w dziejach RFN premier rządu krajowego z ugrupowania Zielonych, początek politycznego końca kanclerz Angeli Merkel oraz upadek FDP, ugrupowania Guido Westerwellego, szefa niemieckiego MSZ – takie są polityczne rezultaty niedzielnych wyborów do parlamentów Badenii-Wirtembergii oraz Nadrenii-Palatynatu.

Kierowana przez Merkel CDU okazała się po raz kolejny najsilniejszym ugrupowaniem w Badenii-Wirtembergii, konserwatywnym i bogatym landzie, ale po 58 latach nieprzerwanych rządów nie jest już w stanie sprawować dalej władzy. Z pierwszych ocen wynika, że CDU zdobyła 39 proc. głosów, Zieloni – 24,2 proc., SPD – 23,1 proc., a FDP – 5,3 proc.

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022