Jak FSB oszukała media i bandytów

Wbrew wcześniejszym informacjom syn miliardera Jewgienija Kasperskiego został odbity dopiero w niedzielę

Publikacja: 26.04.2011 01:17

Jewgienij Kasperski

Jewgienij Kasperski

Foto: AFP

Piotr Skwieciński z Moskwy

Media oszukano, by oszukać porywaczy. Przez kilka dni po porwaniu służbom i rodzinie ofiary udawało się zachować ciszę wokół sprawy. Służyło to uspokojeniu bandytów, nieświadomych, że zaciska się wokół nich pętla. Bandyci popełnili bowiem błąd. Kazali 20-letniemu Iwanowi zadzwonić do rodziców z żądaniem okupu z jego własnej komórki. Połączenie wykonano z podmoskiewskiego domu, w którym przetrzymywano chłopaka. Oczywiście połączenie szybko namierzono. Służby bezpieczeństwa zaczęły przeczesywać teren, a rodzina dla zyskania czasu prowadziła negocjacje.

Gdy jednak media poinformowały o porwaniu, bandyci zaczęli się denerwować. Wtedy służby – umieszczając fałszywe informacje w sieci i dokonując kontrolowanych przecieków – doprowadziły do podania przez media wiadomości, jakoby zapłacono bandytom okup, a chłopak został zwolniony. Informacja ta poszła w cały świat. Porywaczom przedstawiono to zaś jako działanie rodziny mające na celu odseparowanie policji od sprawy.

Specnaz w akcji

Bandyci uwierzyli i w niedzielę mieli podjąć okup. Wyjechali z domu (już obserwowanego) zostawiając tam tylko jednego człowieka. Na podmoskiewskiej szosie ich samochody – lexus i mercedes – zostały zaatakowane przez Specnaz. Wszyscy zostali ujęci. W tym samym momencie inny oddział Specnazu wtargnął do domu i uwolnił chłopaka.

Iwan miał szczęście. Porywacze okazali się bowiem nie należeć do profesjonalnej mafii. Byli tylko powiązaną rodzinnie grupą drobnych bandytów, którzy chcieli szybko rozwiązać swe problemy finansowe. Podobne sytuacje w Rosji z reguły wyglądają inaczej. Dokładnie tyle samo co za Iwana (3 miliony euro) zażądano trzy lata temu za uwolnienie 19-letniego Rustama Nurmuchametowa, syna dyrektora wielkiej firmy transportowej Sowfracht. Ojciec zapłacił, odebrał syna i natychmiast wysłał go za granicę.

Zdrajca w ochronie

W wypadku innych porwanych dzieci milionerów żądane sumy z reguły były podobne. Wyjątkiem była sprawa 17-letniej Liny, jedynaczki właściciela największej firmy handlującej alkoholem, Artura Warżapietiana. Porwać ją chciał szef ochrony jej ojca, przy okazji kapitan milicji. Planował zażądać 10 milionów euro.

Nie zdążył, bo wewnętrzna służba bezpieczeństwa firmy nabrała wobec niego podejrzeń i zawiadomiła MSW. W dzień, w którym bandyci chcieli porwać Linę, ta podjechała samochodem do centrum handlowego i weszła do środka. Tam szybko zamieniła się ubraniami z podobną do niej funkcjonariuszką milicji. Gdy ta wyszła, została schwytana przez bandytów, a wtedy uderzyli antyterroryści.

W ostatnich tygodniach media żyją zaś sprawą Wiktorii Tiesliuk, córki jednego z dyrektorów naftowego giganta Łukoil. Szesnastolatka wyszła z domu i ślad po niej zaginął. Tego rodzaju historii można byłoby opowiedzieć wiele. Sprawa Iwana trafiła więc w Rosji na pierwsze strony gazet, nie dlatego, że porwania należą tu do rzadkości, ale dlatego, że jego ojcem jest Jewgienij Kasperski, multimilioner, gigant rosyjskiej branży komputerowej.

Kto złapał wirusa?

Kasperski, mimo że zajmuje dopiero 125. miejsce na liście 200 najbogatszych Rosjan, jest osobistością bardzo znaną. Choć największe sukcesy święcił w latach 90., to podobno wciąż, gdy funkcjonariusze straży celnej zaglądają mu do  paszportu, wykrzykują kultową frazę: „O, Kasperski! Złapał wirusa!"...

Sam 46-letni obecnie Kasperski mówi, że takie sytuacje krępują go. Choć nie wiadomo, czy w to wierzyć, bo „król antywirusów" jest też królem autoreklamy. W Japonii jest rozpoznawany na ulicach. Jego współpracownicy na zachodnich rynkach (Kasperski, jeśli chodzi o sprzedaż antywirusów osobom prywatnym, to numer jeden w Niemczech i numer cztery w USA) świadomie wykorzystują fakt, że w latach 80. właściciel firmy ukończył akademię kryptograficzną KGB. Przydaje to bowiem popularności jego produktom „wśród osób zafascynowanych światem służb specjalnych".

Piotr Skwieciński z Moskwy

Media oszukano, by oszukać porywaczy. Przez kilka dni po porwaniu służbom i rodzinie ofiary udawało się zachować ciszę wokół sprawy. Służyło to uspokojeniu bandytów, nieświadomych, że zaciska się wokół nich pętla. Bandyci popełnili bowiem błąd. Kazali 20-letniemu Iwanowi zadzwonić do rodziców z żądaniem okupu z jego własnej komórki. Połączenie wykonano z podmoskiewskiego domu, w którym przetrzymywano chłopaka. Oczywiście połączenie szybko namierzono. Służby bezpieczeństwa zaczęły przeczesywać teren, a rodzina dla zyskania czasu prowadziła negocjacje.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017