Podczas spotkania z młodzieżą nad jeziorem Seligier rosyjski premier stwierdził, że połączenie Rosji i Białorusi jest „pożądane i zależy od woli narodu białoruskiego". Podobnie wypowiedział się o połączeniu z Rosją Osetii Południowej. Niepodległość separatystycznej republiki gruzińskiej Kreml uznał po wojnie z Gruzją w sierpniu 2008 roku. – To Osetyjczycy podejmą ostateczną decyzję – zaznaczył Putin.

W Tbilisi zawrzało. Wiceszef parlamentu Micheil Maczawariani oznajmił wczoraj, że aneksja gruzińskich terytoriów „od dawna była celem władz w Moskwie". Portale w Tbilisi pisały, że „Putin nie uznaje żadnych granic".

Rosyjskie media przypomniały zaś o rezolucji Senatu USA w sprawie Gruzji, przyjętej jednogłośnie 29 lipca, która stwierdza, że Rosja nadal okupuje Abchazję i Osetię Południową. Według dziennikarzy w Moskwie „propozycja" Putina mogła być „swoistą zemstą".

MSZ w Mińsku przypomniało z kolei Putinowi wypowiedź prezydenta Aleksandra Łukaszenki, że „suwerenność to dla Białorusinów rzecz święta". Prezydent Osetii Południowej Eduard Kokojty stwierdził natomiast, że jego kraj może dołączyć do Związku Rosji i Białorusi, jeśli Mińsk uzna wreszcie jego niepodległość.