W drodze do Ghazni

Rampa Rusłana otwiera się powoli. Najpierw widać szare niebo. W afgańskim Bagram, do którego dotarliśmy - leje.

Publikacja: 08.11.2011 10:44

Lotnisko w Bagram

Lotnisko w Bagram

Foto: Rzeczpospolita, Edyta Żemła e.ż. Edyta Żemła

- Niech się pani nie dziwi. Idzie zima – mówi jeden z polskich żołnierzy, który przyjechał odebrać nas z lotniska.

Jest wielkie. Na płycie stoją dziesiątki samolotów - najwięcej  amerykańskich Herculesów i Globmasterów. To właśnie z Bagram, największej bazy logistycznej sił koalicyjnych ISAF, są przerzucani ludzie i sprzęt wojskowy do wszystkich prowincji w całym Afganistanie.

Wskakujemy do wojskowych samochodów. - Dokąd jedziemy? – pytam.

- Do polskiej bazy przerzutowej – odpowiada żołnierz. - Potem polecicie do Ghazni (stolica prowincji, którą kontrolują polscy żołnierze).

Okazuje się jednak, że nie wiadomo, ile dni potrwa nasze czekanie. - Przy takiej pogodzie śmigłowce i samoloty rzadko latają – wyjaśnia mi Beata. Jest pielęgniarką, leciała z nami Rusłanem z Polski. W Afganistanie będzie pracować już piaty raz. Wita się z żołnierzami jak z serdecznymi przyjaciółmi.

Polska baza w Bagram nie wygląda imponująco. To spory prostokąt ziemi ogrodzony blachą i drutem kolczastym. Na stałe pracuje tu kilkudziesięciu żołnierzy. Są toalety, pomieszczenia gospodarcze, magazyny na sprzęt, parking. Dla osób, które tak jak my muszą nocować w Bagram, przygotowano kontenery mieszkalne. Są podzielone na małe pomieszczenia. Dostaję kluczyk do jednego z nich - jest wąskie i malutkie. Mieszczą się w nim cztery metalowe prycze nakryte szarymi kocami. Jest jeszcze grzejnik elektryczny i nic więcej.

Na pewno nie jest to pokój w czterogwiazdkowym hotelu, pewnie nawet jednej gwiazdki by nie dostał. Ale luksusów się nie spodziewałam. Na szczęście jest ciepło i sucho.

Po drodze zaczepia mnie jeden z żołnierzy. Przywitaliśmy się i słyszę: - A, to pani. No to niech pani opowie, jakie cuda się w tych Rusłanach dzieją. Naprawdę załogi tam gotują i grilują? – pyta.

Niestety, opowieści okazały się przesadzone. Co prawda na pokładzie mogliśmy zrobić sobie kawę i herbatę, a nawet podgrzać jedzenie, ale gotowania niestety nie było... Za to można było zapalić papierosa i nie trzeba zapinać pasów bezpieczeństwa.

- Niech się pani nie dziwi. Idzie zima – mówi jeden z polskich żołnierzy, który przyjechał odebrać nas z lotniska.

Jest wielkie. Na płycie stoją dziesiątki samolotów - najwięcej  amerykańskich Herculesów i Globmasterów. To właśnie z Bagram, największej bazy logistycznej sił koalicyjnych ISAF, są przerzucani ludzie i sprzęt wojskowy do wszystkich prowincji w całym Afganistanie.

Pozostało 81% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021