Korespondencja z Moskwy
W rosyjskim Internecie krążą zdjęcia przedstawiające Putina jako Kaddafiego. I nietrudno tu spotkać ludzi uważających, że premiera czeka los libijskiego dyktatora. Może nawet nie w sensie fizycznym, ale na pewno politycznym. Ale równie łatwo spotkać sądzących, że nawet jeśli Władimir Władimirowicz na moment stracił pełnię kontroli nad wydarzeniami, to jest na drodze do jej odzyskania.
Po wielkich sukcesach, czyli udanej akcji kontroli wyborów, która unaoczniła skalę fałszerstw, i kilku demonstracjach – z 25-tysięczną manifestacją na placu Błotnym na czele – opozycja zabuksowała. Pisząc ten tekst, nie wiem jeszcze, czy mający odbyć się w sobotę na Prospekcie Sacharowa kolejny ogólnoopozycyjny wiec powtórzy sukces Bołotnoj Płoszczadi.
Nawet jednak jeśli tak, to zaraz zaczną się ferie zimowe. Pierwsze kilkanaście dni stycznia, w czasie których w Rosji nigdy nie dzieje się nic, urzędy są zamknięte, ci, których na to stać, odpoczywają za granicą, a wszyscy inni – na daczach. I dopiero gdy ferie miną, okaże się, czy opozycja znalazła metodę na utrzymanie wrzenia w kotle.
Gdyby tak było, niewykluczony byłby taki rozwój wydarzeń, w którym do zwołanych na