Nie, nie jest. Wiele z buńczucznych wypowiedzi, przeważnie anonimowych, w mediach to tylko rytualne dyplomatyczne straszenie. Iran straszy świat co chwila twierdząc, że jest na skraju jakiegoś bliżej niesprecyzowanego przełomu w swym programie nuklearnym.
Niedomówienia Teheranu jedynie zwiększają chaos, czym poprawiają pozycję przetargową Iranu. Z drugiej strony doniesienia mediów o tym, jakoby Izrael podjął już decyzję o zbombardowaniu Iranu (od kilku lat regularnie, co kilka miesięcy, media podają nawet kolejne daty ataku) to forma nacisku na Iran. Im bardziej Teheran jest przekonany, że atak jest nieunikniony, tym chętniej może się zgodzić na ustępstwa w negocjacjach nuklearnych z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej i Unią Europejską.
Temu samemu służą też oficjalnie twierdzenia rozmaitych rzeczników, że "wszystkie opcje są możliwe". W świecie dyplomacji oznacza to niewiele. Żaden dyplomata nie powie publicznie, że wyklucza jakąś formę nacisku, bo ogranicza sobie w ten sposób pole manewru. Stąd też takich wypowiedzi nie należy interpretować inaczej jak tylko pewien dyplomatyczny rytuał.
Informacje o tym, jak armia izraelska szykuje się do powietrznej inwazji na Iran, są oczywiście prawdziwe. Wojskowi nie są od podejmowania decyzji o tym, czy i kogo należy atakować. Ta decyzja należy do polityków. Wojskowi muszą być gotowi na ewentualność, że politycy decyzję o wojnie podejmą - plan zbombardowania irańskich instalacji nuklearny rzeczywiście jest od lat gotowy i z pewnością jest stale ćwiczony i modyfikowany. Ale to nie oznacza, że wojna na pewno będzie.
Coraz częściej o potrzebie uderzenia na Iran mówią jednak właśnie politycy. Brytyjski szef dyplomacji William Hague powiedział dziś BBC, że atak na Iran "nie byłby czymś mądrym". Podczas niedawnego przesłuchania szefa amerykańskich służb wywiadowczych na Kapitolu Lindsey Graham, jeden z wpływowych republikańskich senatorów powiedział, że opcja dyplomatyczna się wyczerpuje, a opcja militarna wobec Iranu może być jedyną realną. Znany i szanowany publicysta "Washington Post" twierdzi, że sekretarz obrony Leon Panetta jest przekonany, iż Izrael zaatakuje Iran tej wiosny. Panetta nie prostuje tych słów i nikt w Waszyngtonie nie ma wątpliwości, że Penetta rzeczywiście tak uważa.