W 2011 roku świat wydał na zbrojenia 1 bilion 740 miliardów dolarów – podał Sztokholmski Instytut Badań nad Pokojem. Jest to wzrost o 0,3 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. Napędziły go głównie Rosja i Chiny. USA zanotowały pierwszy spadek wydatków na wojsko od 1998 roku. Cięć dokonały też najsilniejsze europejskie państwa NATO: Francja, Wielka Brytania i Niemcy.

– Oszczędzanie na wojsku na ogół nie powoduje napięć społecznych, więc kraje Europy Zachodniej wydają w kryzysie mniej na armie – mówi „Rz" dr Robert Jackson, specjalista ds. bezpieczeństwa międzynarodowego z Uniwersytetu Cambridge. – Jednak USA nadal wydają na wojsko tyle, ile

15 najbardziej uzbrojonych państw razem wziętych. Żeby dokonała się zmiana w światowym układzie sił, ubiegłoroczna tendencja musiałaby się utrzymać przez co najmniej dekadę. W wypadku Europy Zachodniej to mało prawdopodobne, a w wypadku USA – niemożliwe.

Najpoważniejszych oszczędności w wydatkach na wojsko dokonały kraje najbardziej dotknięte kryzysem: Irlandia, Grecja, Hiszpania i Włochy. Ubiegłoroczny wzrost wydatków na obronność jest najniższy od dziesięciu lat.