Kryzys szansą dla lewicy

Socjaliści rządzą w ledwie kilku krajach UE. Czy wykorzystają kryzys, aby powrócić do władzy?

Publikacja: 24.04.2012 01:26

Europejska lewica liczy, że Francois Hollande, wygrywając wybory, przełamie złą passę socjaldemokrat

Europejska lewica liczy, że Francois Hollande, wygrywając wybory, przełamie złą passę socjaldemokratów

Foto: AFP, Jean-Pierre Muller Jean-Pierre Muller

Po serii klęsk, które niemal doszczętnie zmiotły lewicę z europejskiej sceny politycznej, socjaliści i socjaldemokraci liczą, że fortuna się znowu do nich uśmiechnie. Nadzieją na odwrócenie negatywnego trendu mogłoby być zwycięstwo kandydata socjalistów Francois Hollande'a w drugiej turze wyborów prezydenckich we Francji. – Pierwsza tura pokazała, że większość wyborców chce rządów lewicy, i tak się dzieje też w innych krajach – cieszył się przywódca rosyjskich komunistów Giennadij Ziuganow.

Bunt przeciw cięciom

Społeczeństwa w Europie wyraźniej buntują się przeciwko polityce cięć, bo na razie nie widać, aby przynosiła pozytywne efekty. Dotychczasowe reformy w Hiszpanii, Portugalii i we Włoszech nie zmniejszyły bezrobocia, a wzrost gospodarczy w tych krajach wciąż utrzymuje się na minusie. Eksperci obawiają się, że i w Wielkiej Brytanii jest znowu recesja, ma się to potwierdzić w środę.

– Wizja Hollande'a, który ma pomysł na stymulowanie gospodarki poprzez tworzenie nowych miejsc pracy, wydaje się wielu wyborcom atrakcyjna. Jeśli zostanie nowym prezydentem Francji, może zmusić Niemcy do złagodzenia unijnej polityki reform opartej na cięciach. Zresztą w Niemczech już widać, że zapał do kontynuowania polityki cięć słabnie. Niemiecka gospodarka oparta na eksporcie potrzebuje wzrostu gospodarczego w innych krajach – mówi „Rz" grecki politolog Theofanis Eksadaktylos.

Zabrać bogatym

Hollande nie tylko nie zamierza oszczędzać, ale też zapowiada zwiększenie wydatków o 20 miliardów euro w ciągu kilku lat. Pieniądze te miałyby posłużyć do stworzenia m.in. 150 tysięcy miejsc pracy dla młodych, a także 60 tysięcy etatów w edukacji. Większe wydatki miałyby zostać zrównoważone podniesieniem podatków. Więcej do budżetu musieliby wpłacać najbogatsi Francuzi. Hollande chce także podatku od transakcji finansowych oraz większej daniny od dochodów bankowych.

Podobnymi obietnicami sięgania do kieszeni najbogatszych przekonał do siebie wyborców lewicowy populista Robert Fico, który poprowadził partię Smer SD do zwycięstwa w marcowych wyborach na Słowacji. Jedną z głównych zmian ma być odwrót od liberalnych reform wprowadzonych w poprzedniej dekadzie przez rząd Mikulaša Dziurindy. Zlikwidowany zostanie m.in. podatek liniowy. Osoby lepiej zarabiające – zamiast 19 proc. jak dotychczas – zapłacą 25 proc. podatku. Wzrośnie też podatek od firm. Najnowsze sondaże wskazują, że aż 70 proc. obywateli cieszy taka polityka. Ale eksperci są zgodni, że odwoływanie się do populistycznych haseł nie gwarantuje lewicy sukcesu.

– Jedyny pomysł lewicy to kontestowanie niepopularnej polityki cięć. To jednak nie doprowadzi do renesansu socjaldemokracji. Tą samą drogą idą przecież różne skrajne ugrupowania i populiści – mówi dr Robin Pettitt z Kingston University w Londynie.

– Lewicy brakuje charyzmatycznego przywódcy. Gdyby się taki objawił, to mógłby zainspirować socjaldemokrację w innych krajach. Obawiam się jednak, że Hollande takim przywódcą nie jest – dodaje prof. Thomas Poguntke z Uniwersytetu Heinricha Heinego w Düsseldorfie.

Idzie skrajna prawica

Pierwsza tura wyborów we Francji to nie tylko sukces kandydata socjalistów, ale także skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen, która zdobyła prawie 20 proc. głosów. Eksperci obawiają się, że to właśnie skrajne ugrupowania wykorzystają kryzys do umocnienia swojej pozycji. Zwłaszcza jeśli lewica nie będzie w stanie zagospodarować rozczarowanego elektoratu. Tak może być m.in. w Grecji, gdzie w przyszłym tygodniu odbędą się wybory parlamentarne. Głosowanie może przesądzić o tym, czy kraj przeprowadzi głębokie reformy, które obiecał w zamian za dwa pakiety pomocy finansowej ratującej go przed bankructwem.

– Wybory najprawdopodobniej wygrają konserwatyści z Nowej Demokracji i socjaldemokraci z partii Pasok, którzy już teraz popierają rząd technokratów. To oni zapewne utworzą koalicję. Ale po raz pierwszy do parlamentu wejdzie neonazistowska partia. A to groźne dla naszej demokracji – mówi Theofanis Eksadaktylos.

– Kryzys jest tak dotkliwy, że wiele bezrobotnych i słabiej wykształconych osób zwraca się w stronę skrajnych ugrupowań. Ani lewica, ani centroprawica nie wiedzą, jak temu zapobiec – mówi nam francuski politolog Dominique Moisi. Jego zdaniem wczorajsza gwałtowna reakcja rynków to nie obawy przed zwycięstwem kandydata socjalistów we Francji, ale przed niepewnym wynikiem wyborów w Holandii.

Konserwatywny gabinet Marka Ruttego podał się wczoraj do dymisji, bo udzielająca mu wsparcia populistyczna Partia Wolności Geerta Wildersa nie poparła planów cięć wydatków. Ponieważ w Holandii od kilku lat rosną antyimigranckie nastroje, populiści mają szanse na dobry wynik w przedterminowych wyborach.

Po serii klęsk, które niemal doszczętnie zmiotły lewicę z europejskiej sceny politycznej, socjaliści i socjaldemokraci liczą, że fortuna się znowu do nich uśmiechnie. Nadzieją na odwrócenie negatywnego trendu mogłoby być zwycięstwo kandydata socjalistów Francois Hollande'a w drugiej turze wyborów prezydenckich we Francji. – Pierwsza tura pokazała, że większość wyborców chce rządów lewicy, i tak się dzieje też w innych krajach – cieszył się przywódca rosyjskich komunistów Giennadij Ziuganow.

Pozostało 89% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021