W wywiadzie dla telewizji ABC Obama powiedział w środę wieczorem czasu polskiego, że "dla niego osobiście jest ważne, by podkreślić, że uważa on, iż pary tej samej płci powinni mieć prawo brać ślub".
Wywiad dla ABC nie był oczywiście przypadkiem. W ostatnią niedzielę swe poparcie dla małżeństw homoseksualnych wyraził w innym programie telewizyjnym wiceprezydent Joe Biden. Biały Dom początkowo próbował się zdystansować od niego twierdząc nieoficjalnie, że to prywatne zdanie Bidena. Jednak Obama znalazł się pod silną presją organizacji gejowskich i lesbijskich, by sam wypowiedział się w tej sprawie.
Problem zrównania praw par hetero i homoseksualnych jest jednym z ważniejszych tematów społecznych tegorocznej kampanii wyborczej w USA. We wtorek mieszkańcy Karoliny Płn. w specjalnym referendum opowiedzieli się za wprowadzeniem do stanowej konstytucji zakazu zawierania i legalizowania małżeństw jednopłciowych.
Sam Obama miał problem z wyrażeniem swego stanowiska w tej sprawie. W 1996 r. jako kandydat do parlamentu stanowego Illinois stwierdził, że popiera prawo do zawierania małżeństw homoseksualnych. Jednak podczas kampanii prezydenckiej w 2008 r. Obama starając się budować wizerunek polityka umiarkowanego twierdził już, że "małżeństwo to związek między kobietą i mężczyzną", a parom homoseksualnym proponował związki cywilne.