Prezydent Władimir Putin, który objął urząd 7 maja, dopiero wczoraj zajął się kandydatami na ministrów zaproponowanymi przez premiera Dmitrija Miedwiediewa. Rosyjscy eksperci przypominają, że w 2004 r., gdy Putin został prezydentem, a także w 2008 r., kiedy objął urząd szefa rządu, procedura formowania gabinetu odbywała się znacznie szybciej. Wcześniej były znane także nazwiska potencjalnych ministrów. Obecnie ich lista jest skrzętnie ukrywana przed opinią publiczną, choć Putin obiecywał, że skład rządu rodacy poznają przed objęciem przez niego urzędu prezydenta.
– Wcześniej Putin był sam. Teraz musi negocjować z Miedwiediewem. Trwa walka o politykę kadrową i podział stref wpływów – mówi „Rz" Kiriłł Tanajew, szef Fundacji Efektywnej Polityki w Moskwie. Moskiewski politolog Jewgienij Minczenko przypomina, że cztery lata temu rząd był formowany w atmosferze zwycięstwa Jednej Rosji Putina. – Teraz są akcje protestów i spadek poparcia dla ugrupowania rządzącego – mówi Minczenko.
Brak nazwisk kandydatów na ministrów rodzi domysły. W kuluarach Dumy dziennikarze słyszeli, że Putin chce kontrolować MSW, a także osobiście obsadzić resorty finansów oraz rozwoju gospodarczego, jak również Federalną Służbę Antymonopolową. Miedwiediew zamierza walczyć o Ministerstwo Sprawiedliwości, gdyż jako prezydent rozpoczął pracę nad liberalizacją prawa.
Według fundacji Petersburska Polityka, gdyby głos w sprawie formowania rządu oddać Rosjanom, gabinet należałoby wymienić w 90 procentach. Pozytywnie są oceniani tylko szef MSZ Siergiej Ławrow, były szef Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Siergiej Szojgu oraz były przedstawiciel Rosji przy NATO, nacjonalista Dmitrij Rogozin. Ten ostatni ma szanse zastąpić na stanowisku ministra obrony Anatolija Sierdiukowa, krytykowanego przez opozycję.
Przeciwnicy Putina dementują doniesienia o obecności w rządzie przedstawiciela opozycji. – To kompletne brednie. Żaden z opozycjonistów do rządu nie wejdzie – mówi „Rz" były wicepremier Borys Niemcow i lider opozycyjnej Partii Wolności Narodowej (Parnas). Nie wiadomo także, jaki będzie los oligarchy i rywala Putina w marcowych wyborach prezydenckich Michaiła Prochorowa. Miedwiediew mówił, że „zasługuje on na miejsce w szeregach władzy".