Idzie władza polityczna, gospodarcza i futbolowa. Choć akurat na Ukrainie to wszystko jedno.
Na pierwszy rzut oka ich nie widać, ale kto się bardzo uprze, ten je za dekoracjami Euro 2012 znajdzie. Wysokie kominy gdzieś daleko w tle Donbass Areny, pięciogwiazdkowego cudu sportowej architektury. Albo kopalniane szyby przy wjeździe do miasta, przy wyrastających z zieleni hałdach piasku. Są, dymią, pracują, ale prawdy o tym mieście nie mówią.
Donieck wziął się ze stali i węgla, ale to nie jest zadymiony pomnik ku czci tych, którzy budowali stary system, a nowy ich wypluł, wygaszając huty i zamykając kopalnie. Tu dwa światy, stary i nowy, żyją obok siebie i mają się dobrze. Dziesiątki wielkich kombinatów i tysiące małych nowoczesnych biznesów. Huty i banki. Kominy i biurowce. Górniczy dom kultury i opera. Bloki robotnicze i Donbass Palace, jeden z najwytworniejszych biznesowych hoteli w Europie. Szara przemysłowa dzielnica i zielone aleje centrum. Najlepsze marki w wystawach sklepów i stare nazwy ulic, które zwracają uwagę, już gdy się dojeżdża do Doniecka. Ulica Kominternu obok ulicy Sowchozu, hotel przy ulicy Sowieckiej, stadion Euro 2012 przy ulicy Artema, przybranego syna Stalina, ekskluzywna knajpa Dwóch Towarzyszy udekorowana starymi symbolami. Kapitalistyczna treść w socjalistycznej formie. I wszędzie Szachtar, po ukraińsku „górnik". Klub piłkarski Szachtar, hotel Szachtar Plaza, monumenty ku czci szachtarów, szachtarskie osiedla.
Loża kuloodporna
Rosyjskie stepy zaczynają się niedaleko stąd, sentyment do dawnej radzieckiej ojczyzny pozostał. Ale nie jest tak, że Donieck by się chętniej przyłączył do Moskwy niż Kijowa. Tu mieszkają ludzie konkretu, nie sentymentów. Tu wybuchł wielki strajk górników, gdy Związek Radziecki konał. A przeciw czemu miałby się dziś Donieck buntować? Klan doniecki trzyma w garści kraj. Stąd pochodzą najbogatszy obywatel Ukrainy Rinat Achmetow i prezydent Wiktor Janukowycz, tu zaczynał karierę premier Mykoła Azarow, z pobliskiego Mariupola jest odpowiedzialny za przygotowanie Euro wicepremier Borys Kołesnikow. Każdy z tych czterech towarzyszy jest i człowiekiem władzy, i biznesu, i futbolu.
Achmetow to głowa klanu. Syn górnika z Tatarstanu, który dorobił się największego majątku w tej części Europy, szacowanego na ponad 20 miliardów euro. Achmetow jest deputowanym Partii Regionów, ale parlament go nudzi i tam nie bywa. Za to na Donbass Arenie jest zawsze, gdy tylko może. Ogląda mecze w loży z kuloodporną szybą. Wiadomo, strzeżonego pan Bóg strzeże. Achat Bragin się nie pilnował i w 1995 roku zginął w zamachu bombowym na starym stadionie, sąsiadującym z nowym przez ulicę Artema. Bragin był biznesmenem i poprzednim właścicielem Szachtara, a Achmetow jego pomocnikiem, który po śmierci szefa przejął klub i wpływy w mieście.