– Uznaliśmy za mało prawdopodobne, by moje strategiczne propozycje zostały wysłuchane przez szefów Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy i przewodniczących rusofobicznych delegacji – wyjaśnił Naryszkin. Wcześniej pojawiały się informacje, że rosyjska delegacja w ogóle na sesję nie wyruszy, ale ostatecznie okazało się, że tylko Naryszkin nie pojedzie.
– Strona rosyjska bardzo poważnie obawia się przyjęcia przez Zgromadzenie decyzji, że wypełnianie przez Moskwę zobowiązań wobec Rady Europy będzie kontrolowane przez komitet ministrów spraw zagranicznych. To będzie gest oznaczający, że Rada ma ograniczone zaufanie do Rosji – powiedział „Rz” Fiodor Łukianow, redaktor naczelny czasopisma „Rosja w globalnej polityce”. – Zresztą, nie bardzo wiadomo, po co w ogóle Naryszkin chciał na obrady Zgromadzenia pojechać. Nie było ku temu żadnego powodu – dodał.
Żal z powodu decyzji Naryszkina wyraził szef Zgromadzenia Jean-Claude Mignon. – Podczas tej sesji będziemy omawiać raport w sprawie wypełnienia zobowiązań przez Federację Rosyjską, pierwszy taki raport od siedmiu lat. Wymiana poglądów z panem Naryszkinem pozwoliłaby nam na dokonanie politycznej oceny udziału Rosji w pracach Rady Europy – powiedział. Podkreślił przy tym, że „do dialogu potrzeba dwojga”. – Rosyjska delegacja jest częścią Zgromadzenia, rosyjscy senatorzy deputowani mogą tak samo przedstawiać swoje poglądy jak ich koledzy parlamentarzyści z 46 parlamentów państw członkowskich – podkreślił.
Wiadomo jednak, że problemem też jest nie tylko sam raport, ale spodziewane przyjęcie ostrej w tonie rezolucji w sprawie Rosji. Jak pisały rosyjskie media, Naryszkin obawiał się także dyskusji nad raportem i rezolucją. Spodziewano się pytań, na które trudno byłoby mu odpowiedzieć: w sprawie Pussy Riot, zaostrzenia przepisów dotyczących organizacji zgromadzeń publicznych i wprowadzenia odpowiedzialności karnej za zniesławienie, a także pozbawienia mandatu deputowanego przedstawiciela Sprawiedliwej Rosji Giennadija Gudkowa (on sam twierdzi, że stało się to z powodów politycznych).
Pojawiły się informacje, że w przygotowanym na 2 października raporcie Komitet Rady ds. Monitoringu wzywa rosyjskie władze do ponownego przeprowadzenia procesu trzech piosenkarek z Pussy Riot, wskazując, iż dwa lata kolonii karnej za odśpiewanie piosenki „Bogurodzico, przegoń Putina” w moskiewskiej cerkwi jest „karą nieproporcjonalną do winy”. Autorzy raportu wzywają też Moskwę do niewywierania presji na sądownictwo.