Zaplanowana na noc z wtorku na środę debata telewizyjna między Barackiem Obamą a jego republikańskim rywalem Mittem Romneyem może dać jednemu z nich przewagę pozwalającą na odniesienie wyborczego zwycięstwa.
Pierwszą debatę w Denver Romney wygrał, czego efektem był znaczny skok w sondażach. Prezydentowi nie pomógł też nieco lepszy dla demokratów rezultat debaty wiceprezydenckiej – starcie między Joem Bidenem a Paulem Ryanem w opinii większości widzów zakończyło się remisem.
Romney zniwelował 5-, 6-punktową stratę do Obamy, a w niektórych sondażach wysunął się na czoło. Ogłoszone w poniedziałek najnowsze badania Politico/Washington University Battleground Poll znów dają jednak Obamie minimalną przewagę nad rywalem (49:48). Dla Romneya dobrą wiadomością jest jego przewaga (50:48) w dziesięciu stanach kluczowych dla ostatecznego wyniku wyborów. Są to Kolorado, Floryda, Iowa, Michigan, Newada, New Hampshire, Karolina Północna, Ohio, Wirginia i Wisconsin. Jeszcze kilkanaście dni temu to Obama miał w większości z tych stanów zdecydowaną przewagę.
Sondaż pokazuje też, że Romney zyskał poparcie wśród wyborców niezależnych (49:41) i jest bardziej lubiany przez ogół wyborców. Powodem zmiany nastawienia wyborców był słaby występ zepchniętego do defensywy Baracka Obamy podczas pierwszej debaty z doskonale przygotowanym Romneyem.
Tym razem jednak nie będzie łatwo. W ostatnich dniach obaj kandydaci zrezygnowali z większości publicznych wystąpień i spotkań, aby jak najlepiej przygotować się do starcia na Hofstra University na Long Island w stanie Nowy Jork. Będzie to pierwsza i jedyna debata przeprowadzona w formule otwartego spotkania z wyborcami – tzw. town hall meetings to tradycja amerykańskiej demokracji.