Obama wygrał, ale Romney nie stracił

Remis ze wskazaniem na Obamę – to werdykt wyborców i komentatorów po drugim telewizyjnym starciu

Publikacja: 18.10.2012 00:16

Obama wygrał, ale Romney nie stracił

Foto: AFP

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku

Tracący znacznie w sondażach Romney w ciągu zaledwie dwóch tygodniu wrócił do wyścigu o Biały Dom. Odrobił w sondażach większość strat, a w niektórych kluczowych stanach wysunął się przed Baracka Obamę. Choć prezydent tym razem odrobił pracę domową i był dużo lepiej przygotowany niż podczas pierwszej debaty, republikanin nie roztrwonił zgromadzonego w ostatnich dniach kapitału. Najważniejszym z nich jest wzrost sympatii wyborców dla Romneya, który pokazał podczas obu debat, że jest człowiekiem, który da się lubić.

Negatywne spoty

To jedna z największych porażek kampanii Obamy, która posługując się negatywnymi spotami wyborczymi, próbowała zniechęcić wyborców do republikańskiego rywala. Tuż przed drugą debatą Romneya pozytywnie postrzegało 51 procent wyborców, a 44 proc. miało o nim negatywną opinię (przed pierwszym telewizyjnym starciem proporcje rozkładały się równo: 47 – 47). Te wskaźniki nie powinny się pogorszyć po debacie na Uniwersytecie Hofstra. Trzeba jednak pamiętać, że na tym polu ciągle przewagę ma Obama, którego pozytywnie postrzega 56 proc. wyborców.

Drugi sukces Romneya dotyczący jego wizerunku to zmiana nastawienia wyborców, którzy zobaczyli w nim kandydata zdolnego do objęcia urzędu prezydenta i posiadającego wizję wyprowadzenia Ameryki z kryzysu. To także efekt zwycięstwa w pierwszej debacie w Denver, utrwalony w nocy z wtorku na środę na Long Island w stanie Nowy Jork.

Nie znaczy to jednak, że Romney ustrzegł się błędów. Choć skutecznie wypominał Obamie błędy jego prezydentury i niespełnione obietnice wyborcze, m.in. w sprawie reformy imigracyjnej, komentatorzy z obu stron sceny politycznej zwracają uwagę na kilka potknięć republikanina. Najważniejszą pomyłką było naciskanie na Baracka Obamę w sprawie ataku na konsulat USA w Benghazi z 11 września 2012 r., w którym zgineli ambasador USA i trzech innych Amerykanów. Był to notabene, obok Chin, jedyny wątek dotyczący polityki zagranicznej, któremu kandydaci poświęcili więcej czasu. Romney uparcie twierdził, że prezydent wskutek porażki służb wywiadowczych długo nie uznawał tego wydarzenia za atak terrorystyczny. Ponieważ przez całą debatę obaj politycy zarzucali sobie mówienie nieprawdy, a moderatorka z telewizji CNN przyznała Obamie rację, powołując się na transkrypt jego konferencji prasowej z Białego Domu, postawiło to Romneya w niekorzystnym świetle, tym bardziej że prezydent ostro zaprotestował przeciwko wykorzystywaniu zamachu z Benghazi i jego ofiar do celów politycznych.

Czy odzyskał przewagę

– Obama wykorzystał to, że debata potoczyła się w kierunku tego epizodu, a nie całej polityki zagranicznej. Ale debata wyszła na remis. Prezydent wypadł dobrze, ale czy odzyska przewagę, którą zbudował sobie przed pierwszą debatą, dopiero się okaże – skomentował Doug Schoen, związany z Partią Demokratyczną współgospodarz programu telewizji Fox „Camaign Insiders".

– Romney nie wykorzystał szansy, aby przyszpilić prezydenta w sprawie Libii – uważa z kolei Andrea Tantaros, konserwatywna komentatorka „New York Daily News". – Wypadł jednak nie gorzej niż podczas pierwszej debaty i skutecznie wypunktował błędy polityki Obamy. Zrobił to, co powinien: pokazał, że może być prezydentem. Obama potrzebował zdecydowanego zwycięstwa, którego nie odniósł – dodaje.

Wygrał Obama – uważa 37 proc. niezdecydowanych, gdy 33 proc. stawia na Romneya

Oceniając drugą debatę, 46 proc. uczestników sondażu CNN wśród zarejestrowanych wyborców przyznało palmę pierwszeństwa Obamie, a 39 proc. było zdania, że lepszy okazał się Romney. Jednak w innym badaniu przeprowadzonym wśród niezdecydowanych na zlecenie CBS News opinie był dużo bardziej podzielone. Na zwycięstwo Baracka Obamy wskazało 37 procent,  na Romneya – 30 procent, a 33 procent wyborców uznało, że był remis, przy marginesie błędów plus minus 4 proc.

Na razie bez zmian

Większość komentatorów uważa, że debata na Hofstra nie zmieniła zasadniczo układu sił.  O tym, kto zostanie prezydentem, może przesądzić dopiero zaplanowane na tydzień przed głosowaniem trzecie telewizyjne starcie. Każdy z kandydatów, aby zyskać głosy niezdecydowanych wyborców, będzie musiał wznieść się na wyżyny. – Ostatnia debata niczego nie przesądziła. Znajdujemy się w tym samym punkcie co po pierwszym starciu, w środku wyrównanego wyścigu wyborczego. Romney jest jednak w dużo lepszej sytuacji, niż większość ludzi mogła sobie wyobrazić jeszcze miesiąc temu – podsumował Rich Lowry, redaktor naczelny konserwatywnego „National Review".

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku

Tracący znacznie w sondażach Romney w ciągu zaledwie dwóch tygodniu wrócił do wyścigu o Biały Dom. Odrobił w sondażach większość strat, a w niektórych kluczowych stanach wysunął się przed Baracka Obamę. Choć prezydent tym razem odrobił pracę domową i był dużo lepiej przygotowany niż podczas pierwszej debaty, republikanin nie roztrwonił zgromadzonego w ostatnich dniach kapitału. Najważniejszym z nich jest wzrost sympatii wyborców dla Romneya, który pokazał podczas obu debat, że jest człowiekiem, który da się lubić.

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019