Chodzi o opozycyjną demonstrację 6 maja. Przesłuchany był też inny opozycjonista Konstantin Lebiediew. Trafił do aresztu.
Przesłuchania i areszty są następstwem filmu „Anatomia protestu – 2" pokazanego w rosyjskiej telewizji NTW. Autorzy filmu dowodzili, że w czerwcu Udalcow, Lebiediew i inny opozycjonista Leonid Razwożajew spotkali się w Mińsku z gruzińskim politykiem Giwim Targamadzem i omówili plany przeprowadzenia w Moskwie i całej Rosji demonstracji i zamieszek na dużą skalę. Udalcow miał omawiać z Targamadzem także kwestie finansowania opozycji. Ich spotkanie było filmowane ukrytą kamerą i te właśnie zdjęcia pokazano w filmie.
Udalcow i Targamadze twierdzą, że się nie znają i nigdy się nie spotkali. Dementują też informacje, że Gruzin miał dawać rosyjskim opozycjonistom pieniądze pochodzące od byłego szefa Banku Moskwy Andrieja Borodina, który obecnie mieszka w Londynie. Także Borodin twierdzi, że to nieprawda i żadnych pieniędzy nie dawał.
Wczoraj rano zamaskowani policjanci przeszukali mieszkanie Udalcowa. Potem wyprowadzili go do autobusu i zawieźli na przesłuchanie. Wychodząc z domu, powiedział dziennikarzom, że ma miejsce „nowa fala represji". – To prowokacja i mam nadzieję, że społeczeństwo nie będzie milczeć i zareaguje – stwierdził. Dodał przy tym, że milicjanci zabrali wiele jego rzeczy. Wypowiedzi Udalcowa zostały nagrane na wideo przez opozycjonistów stale dyżurujących przy jego domu. O tym, że znalazł się w areszcie, informowała jego żona Anastasija. Po kilku godzinach jednak został wypuszczony, po podpisaniu dokumentu, że nie opuści Moskwy.
Przeszukania odbyły się też w mieszkaniach Konstantina Lebiediewa i Leonida Razwożajewa.