Tzw. umowy kieszeniowe (od określenia „z kieszeni do kieszeni") były popularne w latach 90., kiedy wielu Austriaków nabyło grunt na Węgrzech – głównie w celach spekulacyjnych – bez formalnej rejestracji umowy i z pominięciem wymogów prawa, często przy pomocy podstawionych Węgrów.
Z uwagi na charakter tych inwestycji ich dokładna liczba nie jest znana, ocenia się jedynie, że może chodzić nawet o 500 tys. hektarów, głównie w komitatach (województwach) sąsiadujących z Austrią (200 tys. ha sprzedano legalnie).
Jeśli propozycje rządu węgierskiego wejdą w życie, wówczas kilka tysięcy Austriaków utraci ziemię bez możliwości ubiegania się o rekompensatę.
Władze austriackie oficjalnie nie zamierzają bronić swoich obywateli, którzy kupowali ziemię na Węgrzech, omijając prawo. Nie zgadzają się jednak z unieważnianiem umów zawartych po wygaśnięciu moratorium na sprzedaż ziemi, nawet jeśli naruszono prawo pierwokupu ziemi przez obywateli węgierskich.
Premier Viktor Orban stoi na stanowisku, że w UE obowiązuje swoboda zakupu ziemi, jednak przytacza przykład niektórych krajów (np. Francji), w których takie transakcje obwarowane są wieloma ograniczeniami.