Męczennicy rewolucji
10 listopada 1917 roku Reed uczestniczył w manifestacyjnym pogrzebie poległych bolszewików. Trumny, zbite z desek posmarowane były z grubsza czerwoną farbą. Ze ścian Kremla zwisał ogromny transparent z napisem: "Męczennikom rozpoczynającej się rewolucji światowej".
Najmłodszym spośród pierwszych pochowanych był czternastoletni Pawlik Andrejew. Jak skrupulatnie podaje Aleksiej Abramow, autor "U kremlowskoj stieny" - hagiograficznej książki o ludziach, którzy spoczęli na placu Czerwonym, Pawlik, uczestnik szturmu na sztab moskiewskiego okręgu wojennego padł przeszyty czterdziestoma dwiema kulami. W bratniej mogile spoczął również Polak, Jan Waldowski, uczestnik rewolucji 1905 r. , wieloletni katorżnik. Do "męczenników rewolucji" pochowanych na "czerwonym cmentarzu" zaliczali się, zabici przez emigrantów rosyjskich, dwaj dyplomaci sowieccy: Worowski i Wojkow. Wacław Worowski, urodzony w rodzinie polskiego inżyniera, był sekretarzem generalnym delegacji sowieckiej na międzynarodowe konferencje w Genui i Lozannie i współtwórcą porozumienia z Niemcami w Rapallo. Piotr Wojkow, ambasador ZSRR w Polsce, został zamordowany w 1927 r. Warszawie. Jego nazwisko łączono z egzekucją rodziny ostatniego cara. Wojkow był autorem wydanego niedawno w Polsce raportu oceniającego reewakuację polskiego mienia z Rosji, w tym dóbr kultury, jaka nastąpiła w wyniku postanowień traktatu ryskiego.
Zaraz za Leninem
Do lat 80. , kiedy to w krótkich odstępach czasu pod murem Kremla spoczęli szefowie KPZR: Breżniew, Czernienko, Andropow, w szczególny sposób uhonorowano ośmiu pochowanych tam sowieckich działaczy. W 1947 r. za mauzoleum na granitowych postumentach umieszczono popiersia Swierdłowa, Frunzego, Dzierżyńskiego i Kalinina. Zmarły w 1919 r. Jakow Swierdłow był przewodniczącym Ogólnorosyjskiego Centralnego Komitetu Wykonawczego, naczelnego organu państwowego Rosji Sowieckiej i współtwórcą jej pierwszej konstytucji. Michaił Kalinin, tokarz z zawodu, był przez ponad ćwierć wieku formalnym szefem państwa -- przewodniczącym OCKW, a następnie przewodniczącym prezydium Rady Najwyższej. "Wszechzwiązkowy starosta" musiał znosić przez kilka lat uwięzienie swej żony w łagrze. Michaił Frunze, jeden z dowódców w czasie wojny domowej, zastąpił w 1925 r. na stanowisku komisarza ludowego obrony tracącego swą pozycję Trockiego. Zmarł w kilka miesięcy poźniej na stole operacyjnym. Borys Pilniak w opowiadaniu "Śmierć komandarma" stwierdza, że zgon Frunzego był zaplanowany przez Stalina. Feliks Dzierżyński, twórca i szef Czeki, zasłużył sobie z pewnością na wyróżnienie, jakie go spotkało. W kremlowskim murze spoczywają prochy jego następcy, w latach 1926-1934 także Polaka, Wiaczesława Mienżyńskiego, genialnego lingwisty, władającego szesnastoma językami. W 1949 r. wzniesiono pomnik Andriejowi Żdanowowi, jednemu z najbliższych współpracowników Stalina, głównemu ideologowi, pogromcy "niesłusznych" tendencji w kulturze i sztuce. Jego szef, Józef Wissarionowicz, znalazł się pod kremlowskim murem w 1961 r. , kiedy to Chruszczow rozkazał usunąć zabalsamowane ciało Gruzina z mauzoleum. Breżniew, następca Chruszczowa, dokonał jakby częściowej rehabilitacji Stalina wznosząc w 1970 r. postument z jego popiersiem. Takie samo wyróżnienie spotkało dwóch marszałków - Woroszyłowa i Budionnego. Kliment Woroszyłow był w latach 30. ludowym komisarzem obrony i co najmniej godził się z przeprowadzanymi wtedy czystkami w Armii Czerwonej. Sam był zagrożony obsesjami Stalina na punkcie szpiegostwa. Po jego śmierci stanął na czele prezydium Rady Najwyższej. Udało mu się wyjść obronną ręką z oskarżeń o przynależność do grupy przeciwników Chruszczowa, dzięki złożeniu upokarzającej samokrytyki. Siemion Budionny chodził w glorii pierwszego kawalerzysty Sowietów, był dowódcą Konarmii, słynnej także dzięki prozie Babla, ale twierdzono, że umiejętności starczało mu zaledwie na dowodzenie szwadronem. Obaj marszałkowie nie odegrali większej roli w II wojnie światowej.
John Reed, autor słynnych "Dziesięciu dni, które wstrząsnęły światem", współzałożyciel amerykańskiej partii komunistycznej, uczestnik pierwszego pogrzebu na placu Czerwonym, został tamże pochowany jesienią 1920 r.
Towarzyszki
W tym samym czasie pod murem Kremla przybył grób Inessy Armand. W oficjalnym życiorysie pisano, że była tłumaczką dzieł Lenina na francuski. Nieoficjalnie zaś mówiono, że w ostatnich latach przed rewolucją była jego kochanką. O poglądach wodza rewolucji na seks wiemy dzięki innej kobiecie z placu Czerwonego, niemieckiej komunistce Klarze Zetkin, feministce, inicjatorce ustanowienia Dnia Kobiet. Poważnie chorą Zetkin towarzysze ściągnęli w 1932 r. z Kraju Rad do Niemiec, by mogła, jako najstarsza posłanka, otworzyć posiedzenie Reichstagu. Niejako z urzędu, niedaleko Lenina spoczęły jego siostra Maria Ulianowa i żona Nadieżda Krupska.
Śmiałkowie przestworzy
W 1921 roku na "czerwonym cmentarzu" pochowano ofiary katastrofy "aeromotowagonu" - pojazdu na szynach napędzanego śmigłem. W wypadku zginął także konstruktor Walerian Abakowski. Aleksiej Abramow z dumą pisze w książce "U kremlowskoj stieny", że szybkość 120-140 km na godzinę pojazdy szynowe w krajach kapitalistycznych osiągnęły wiele lat później. Abakowski był pierwszym spośród uhonorowanych pogrzebem na placu Czerwonym tragicznie zmarłych śmiałków, którzy rozsławiali imię Kraju Rad. W 1934 r. przybyły na murze nazwiska Pawła Fiedosiejenki, dowódcy balonu stratosferycznego "Ossoawiachim-1" oraz członków załogi. Po wzniesieniu się na wysokość 22 km i pobiciu światowego rekordu wysokości balon uległ katastrofie. W 1938 r. przybyło nazwisko Walerego Czkałowa, który zginął oblatując nowy typ myśliwca. Rok wcześniej Czkałow na samolocie ANT-25 dokonał rekordowego przelotu bez lądowania między ZSRR i USA, przez biegun północny. Katastrofy statków kosmicznych nie przynosiły wprawdzie chwały, ale w pionierskim okresie w murze kremlowskim chowano jako bohaterów kosmonautów, którzy zginęli: w 1967 r. Komarowa oraz w 1971 r. Pacajewa, Wołkowa i Dobrowolskiego. Nie można było nie umieścić tu prochów pierwszego kosmonauty, Jurija Gagarina, który zginął w 1968 r. jako oblatywacz.