Otwórzmy umysły i serca, aby po bratersku budować stosunki z sąsiednią Polską – wzywał w sobotnim wystąpieniu w państwowej telewizji patriarcha Cyryl, zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi prawosławnej. Przypomniał o swej wizycie w Polsce w sierpniu i o podpisanym wraz z arcybiskupem Józefem Michalikiem wspólnym posłaniu do narodów Polski i Rosji. W niedzielę przekazał cerkwi Zmartwychwstania Chrystusa w Katyniu kopię obrazu matki Boskiej Częstochowskiej, otrzymaną od polskich biskupów.
Okazją do wielu pojednawczych słów i gestów pod adresem Polski była wczorajsza uroczystość kościelnego święta Dnia Ikony Matki Boskiej Kazańskiej. Cudowna moc tego obrazu miała sprawić, że pospolitemu ruszeniu kupca Kuźmy Minina i księcia Dymitra Pożarskiego udało się zmusić polską załogę Kremla do opuszczenia twierdzy.
4 listopada jest też Dniem Jedności Narodowej, jednym z dwu najważniejszych świąt państwowych Rosji, co podkreślił wczoraj prezydent Władimir Putin, składając kwiaty przed pomnikiem Minina i Pożarskiego na placu Czerwonym.
Oficjalnie święto to symbolizuje koniec smuty, czyli okresu chaosu i zamętu, wojny domowej i interwencji Rzeczypospolitej za panowania Zygmunta III Wazy. Patriarcha Cyryl mówił w sobotę o zaszłościach historycznych, apelując o wzajemne wybaczenie sobie przez narody Polski i Rosji krzywd przeszłości. Mówił o tym, że „Rosjanie cierpieli z rąk Polaków, a Polacy z rąk Rosjan". – Żyjące obok siebie dwa narody słowiańskie nie mogą tych negatywnych emocji związanych z przeszłością nakładać na dzisiejsze życie – powiedział patriarcha. Jego zdaniem w miejsce wrogości minionych wieków powstaje obecnie możliwość „wspólnej obrony wartości chrześcijańskich w Europie". Oświadczył też, że świętowanie zwycięstwa rosyjskiego oręża nie może być utożsamiane ze „świętowaniem ich porażki". – Świętowanie 400-lecia naszego zwycięstwa i zakończenia smuty nie oznacza braku szacunku dla drugiej strony – mówił patriarcha Cyryl. Tak silnych wezwań do pojednania nie słyszano do tej pory w związku ze świętem upamiętniającym wydarzenie sprzed czterech wieków. Od kilku lat 4 listopada jest także świętem państwowym uchwalonym z inicjatywy Władimira Putina. Takie zespolenie święta państwowego z kościelnym miało być z jednej strony demonstracją bliskości władzy i Cerkwi prawosławnej, z drugiej zaś zastąpieniem przypadającej na 7 listopada rocznicy wybuchu wielkiej rewolucji październikowej, jak w czasach komunistycznych nazywano pucz bolszewicki.
Jak wynika z badań, połowa Rosjan nie rozumie sensu i znaczenia Dnia Jedności Narodowej. Rozumieją go jednak nacjonaliści, organizując liczne marsze w całym kraju. W Moskwie słychać było hasła w rodzaju: „Chwała Andersowi Breivikowi".