Teraz deputowani naprawiają błąd i pracują nad zmianami przepisów, do których zapomniano dodać... ubezpieczenie ważnych i niebezpiecznych obiektów za granicą, podlegających rosyjskiej jurysdykcji. A tych, jak pisała gazeta „Izwiestia", jest całkiem sporo.
Listę otwiera kosmodrom Bajkonur w Kazachstanie. Rosja za dzierżawę Bajkonuru – przedłużoną do 2050 roku – płaci rocznie kazachskim władzom 115 milionów dolarów. Jak pisze gazeta „Izwiestia" obowiązkowemu ubezpieczeniu na życie i zdrowie miałoby tam podlegać ponad 60 tysięcy osób, pracowników kosmodromu i mieszkańców pobliskich miejscowości.
Kolejnymi obiektami na liście dla ubezpieczycieli są bazy i poligony wojskowe, które Rosja dzierżawi w wielu państwach byłego ZSRR, i nie tylko tam. Takich baz jest kilkadziesiąt. Za niektóre Rosja płaci dostawami uzbrojenia. W pobliżu poligonu w Kazachstanie, gdzie odbywają się badania systemów ostrzegających przed atakami rakietowymi, mieszka pięć tysięcy osób. Do tej pory nikt z nich nie jest ubezpieczony.
„Izwiestia" do obiektów podlegających obowiązkowemu ubezpieczeniu zalicza także platformy wiertnicze na szelfie kontynentalnym. I przypomina ubiegłoroczny wypadek platformy Kolskiej, która płynęła z zachodniego wybrzeża Półwyspu Kamczackiego na południowo-wschodnie wybrzeże wyspy Sachalin. Zatonęła w odległości ok. 200 km od Sachalinu. Zginęły 53 osoby, które oczywiście nie były ubezpieczone. Do wypadków rosyjskich platform dochodzi zresztą częściej. Pieniądze na ubezpieczenie będzie teraz musiał wyłożyć m.in. koncern paliwowy Gazprom, właściciel czterech platform wiertniczych.
Ile pieniędzy władze Rosji przeznaczą na ubezpieczenie obiektów za granicą, na razie nie wiadomo. Nieujawniana jest także lista takich obiektów. Szefowie rosyjskich firm ubezpieczeniowych mają nadzieję, że poprawki do ustawy będą przyjęte jeszcze w tym roku, by mogły wejść w życie 1 stycznia 2013 roku.