Gdzie dwóch się bije, tam Izrael korzysta

Wojna domowa w Syrii doprowadziła do poważnego konfliktu między współpracującymi dotąd radykalnymi organizacjami: Hamasem i Hezbollahem. To dobra wiadomość dla Izraela.

Aktualizacja: 11.06.2013 02:05 Publikacja: 11.06.2013 02:03

Liban. Pogrzeb bojownika Hezbollahu, który zginął w Syrii

Liban. Pogrzeb bojownika Hezbollahu, który zginął w Syrii

Foto: AFP

– Jeżeli nasi wrogowie się zabijają, to oczywiście jest dla nas korzystne – żartuje w rozmowie z „Rz" prof. Efraim Inbar, izraelski politolog, dyrektor Centrum Studiów Strategicznych Begin-Sadat.

– Choć – dodaje – oni się jeszcze między sobą nie zabijają, nie ma bezpośredniego konfliktu zbrojnego między Hezbollahem i Hamasem, ale są po dwóch stronach barykady w Syrii. W przeciwieństwie do Hezbollahu Hamas tam nie walczy, choć sunnici z całego Bliskiego Wschodu ciągną do Syrii jak lunatycy, także ze strefy Gazy, może są wśród nich i hamasowcy – zastanawia się prof. Inbar.

Szyicki Hezbollah (silne ugrupowanie z Libanu, obecnie w koalicji rządzącej tym krajem) jednoznacznie opowiedział się w wojnie w sąsiedniej Syrii po stronie reżimu Baszara Asada – opartego na alawitach uważających się za część społeczności szyickiej. Bojownicy Hezbollahu mieli w zeszłym tygodniu decydujący udział w odbiciu przez syryjskie wojska rządowe Al-Kusajr, położonego przy granicy z Libanem miasta – małego, ale o strategicznym znaczeniu.

Hezbollah długo się nie chwalił wspieraniem militarnie Baszara Asada. Jego przywódca Hasan Nasrallah, komentując w maju walki o Al-Kusajr, powiedział jednak wyraźnie: „to jest nasza wojna". I obiecał, że zrobi wszystko, by nie dopuścić do zwycięstwa sunnitów.

Sunnicki Hamas, władający palestyńską strefą Gazy, od początku trwającej ponad dwa lata wojny nie ukrywał, że jest po stronie antyasadowskiej opozycji. Jest ona bowiem w znacznym stopniu sunnicka, a najważniejsze ugrupowanie – syryjskie Bractwo Muzułmańskie – to polityczny krewny Hamasu.

Problem polega na tym, że wcześniej Baszar Asad był dobrodziejem Hamasu, izolowanego na Zachodzie i uznawanego za organizację terrorystyczną. Dawał w Damaszku schronienie jego liderowi Chaledowi Meszalowi. Hamas okazał się niewdzięczny. Meszal już kilkanaście miesięcy temu zniknął z syryjskiej stolicy. I osiadł w Dausze, stolicy Kataru, który wspiera syryjskich rebeliantów i jest zarazem prozachodni.

Na Bliskim Wschodzie główna linia podziału przebiega teraz między szyitami i sunnitami. Hezbollah eksponuje swoją szyickość, a głównym szyickim graczem jest Iran. Hamas znalazł się w drugim obozie, sunnickim. Jest on prozachodni albo – jak uważa prof. Inbar – „przede wszystkim antyirański".

– Katar ma dobre stosunki z USA i Izraelem. Nie można tkwić w Dausze i jednocześnie być ruchem antyizraelskiego oporu – mówi „Rz" Hani Masri, analityk i publicysta z Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu, czyli tej części palestyńskich terytoriów, które nie są pod kontrolą Hamasu. – Hamas ma problem, czy brnąć w ten antyszyicki sojusz i szukać uznania USA. Ale one chcą, by się całkowicie zmienił, a Izrael nic mu w zamian nie oferuje. To wszystko wymusza na Hamasie popełnienie samobójstwa politycznego – dodaje Masri, który nie spodziewa się też, by zmiana sojuszów doprowadziła w najbliższym czasie do pojednania między Hamasem a jego palestyńskim konkurentem Fatahem.

Izrael ma teraz trochę oddechu. – Sąsiedzi są zajęci sobą, osłabieni, mniej nam mogą zaszkodzić – uważa prof. Inbar.

– Jeżeli nasi wrogowie się zabijają, to oczywiście jest dla nas korzystne – żartuje w rozmowie z „Rz" prof. Efraim Inbar, izraelski politolog, dyrektor Centrum Studiów Strategicznych Begin-Sadat.

– Choć – dodaje – oni się jeszcze między sobą nie zabijają, nie ma bezpośredniego konfliktu zbrojnego między Hezbollahem i Hamasem, ale są po dwóch stronach barykady w Syrii. W przeciwieństwie do Hezbollahu Hamas tam nie walczy, choć sunnici z całego Bliskiego Wschodu ciągną do Syrii jak lunatycy, także ze strefy Gazy, może są wśród nich i hamasowcy – zastanawia się prof. Inbar.

Pozostało 81% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020