Litewskie cele w Europie takie jak polskie

Od wczoraj Litwa stoi na czele Unii Europejskiej. Lepszy sojusznik na najbliższe pół roku nie mógł się Polsce trafić.

Publikacja: 02.07.2013 01:18

Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite i Ivo Josipovic, głowa państwa nowego członka UE - Chorwacji

Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite i Ivo Josipovic, głowa państwa nowego członka UE - Chorwacji

Foto: AFP

– Paradoksem jest, że bilateralne stosunki między Polską i Litwą są bardzo złe, ale w Unii Europejskiej nasze interesy są właściwe w 100 procentach zbieżne – mówi „Rz" Jacek Saryusz-Wolski, eurodeputowany PO, członek Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego.

Od 1 lipca do końca roku Litwa będzie przewodziła Unii Europejskiej. Funkcja rotacyjnej prezydencji nie jest już tak ważna jak przed wejściem w życie traktatu lizbońskiego w grudniu 2009 roku, bo mamy stałego przewodniczącego UE Hermana Van Rompuya.

Ale sprawy kluczowe dla Polski w najbliższych miesiącach będą właśnie domeną działania Litwinów, a nie Van Rompuya, który ostatnio skupia się raczej na reformie strefy euro.

Głównym priorytetem Litwinów jest zbliżenie wschodnich sąsiadów do UE. Temu ma służyć drugi (pierwszy był w czasie polskiej prezydencji) szczyt Partnerstwa Wschodniego. Litwini marzą o tym, aby zakończył się on sukcesem.

– To nasza flagowa inicjatywa – przyznał wczoraj na konferencji prasowej Raimundas Karoblis, litewski ambasador przy UE.

Miarą sukcesu będzie podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą, której elementem jest strefa wolnego handlu między UE i Ukrainą. Dokument wynegocjowano już dawno temu, został on nawet parafowany, ale o podpisaniu nie ma mowy, póki Kijów nie spełni warunków dotyczących demokracji i państwa prawa.

Wśród nich najważniejsze to nowa ordynacja wyborcza, reforma prokuratury oraz gest dobrej woli w sprawie Julii Tymoszenko. Wiadomo, że prezydent Wiktor Janukowycz nie wypuści byłej premier z więzienia, bo oznaczałoby to przyznanie się do błędu.

Ale jest nadzieja na wypuszczenie Tymoszenko do niemieckiego szpitala na leczenie. Kijów ma do listopada czas na pokazanie, że w sprawach wymienionych przez UE dokonał wyraźnego postępu.

Litwinom tak bardzo zależy na swoim sukcesie wizerunkowym, że jeszcze kilka miesięcy temu jej politycy dawali do zrozumienia, że Ukraina powinna dostać umowę stowarzyszeniową z UE za wszelką cenę.

Szybko się jednak zorientowała, że takie podejście może liczyć na poparcie najwyżej Polski, a podpis wymaga zgody 28 państw UE.

Do tego łagodzenie wymagań może spowodować, że Kijów nie będzie miał żadnej motywacji do reform. – Litwini zrozumieli, że trzeba być krytycznym wobec Ukrainy i stawiać jej wysokie wymagania, utrzymywać bezustanną presję – mówi Saryusz-Wolski. Litewski ambasador wczoraj mówił już, że Ukraińcy mają jeszcze trochę czasu, ale warunki muszą spełnić.

Po uzgodnieniu w ubiegłym tygodniu nowego wieloletniego budżetu UE teraz przyszedł czas na negocjacje kilkudziesięciu szczegółowych rozporządzeń.

Tym będzie zajmowała się prezydencja litewska. Dla Polski ważne jest m.in., jak będą wydawane pieniądze na instrument. Łącząc Europę, którego elementem jest budowanie połączeń energetycznych między państwami UE.

– Musimy powstać sieć połączeń z północy na południe, czyli od krajów bałtyckich poprzez kraje wyszegradzkie, i w dół Europy – uważa Saryusz-Wolski.

Do promowania takiej wizji Litwa nadaje się jak mało kto. Jeszcze bardziej zależna energetycznie od Rosji niż Polska bardziej chciałaby energetycznej integracji z Unią. Wilno będzie też z pewnością sojusznikiem Warszawy w polityce klimatycznej.

Na jesieni Komisja Europejska chce przedstawić projekt nowych celów klimatycznych po 2020 roku. Ambicje Brukseli na pewno spotkają się z oporem Polski, której energetyka oparta jest na węglu i każda kolejna próba zmniejszania emisji CO2 jest kosztowna dla gospodarki. Polski minister środowiska Marcin Korolec wielokrotnie argumentował, że nie ma sensu podejmowania dalej idących inicjatyw, jeśli za UE nie idą inni truciciele. Dokładnie ten sam argument powtórzył wczoraj litewski ambasador.

– Unia Europejska odpowiada tylko za 7 procent światowych emisji CO2. Musimy więc zastanowić się jak przekonać innych do redukcji. Jednostronne decyzje nic nie dadzą – powiedział Raimundas Karoblis.

– Paradoksem jest, że bilateralne stosunki między Polską i Litwą są bardzo złe, ale w Unii Europejskiej nasze interesy są właściwe w 100 procentach zbieżne – mówi „Rz" Jacek Saryusz-Wolski, eurodeputowany PO, członek Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego.

Od 1 lipca do końca roku Litwa będzie przewodziła Unii Europejskiej. Funkcja rotacyjnej prezydencji nie jest już tak ważna jak przed wejściem w życie traktatu lizbońskiego w grudniu 2009 roku, bo mamy stałego przewodniczącego UE Hermana Van Rompuya.

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017