Korespondencja z Brukseli
Europejski sojusz liberałów ALDE zakończył właśnie w Londynie swój kongres programowy. Za dwa miesiące poznamy nazwisko liberalnego kandydata na stanowisko szefa Komisji Europejskiej, który będzie jednocześnie twarzą kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w maju 2014 roku.
Czy także w Polsce – na razie nie wiadomo. W ALDE w przeszłości byli znaczący polscy politycy, m.in. Bronisław Geremek, Jan Kułakowski czy Janusz Onyszkiewicz, czyli dawna Unia Wolności. Ale w tej kadencji PE żaden polski eurodeputowany nie zgłosił akcesu do ALDE. Liberałowie ciągle liczą jednak na porozumienie z Januszem Palikotem.
– Rozmawiałam z Palikotem i uważam, że powinien przyjść do nas po wyborach. Przecież on prezentuje klasyczne liberalne hasła: wolność słowa, ochrona danych osobowych, prawa gejów – mówi w rozmowie z „Rz" Graham Watson, szef ALDE. O Palikota zabiega też znacznie większa od ALDE frakcja socjalistyczna w PE, której szef Hannes Swoboda był zresztą w Warszawie w ubiegłym tygodniu i spotykał się z polskim politykiem. Watson przekonuje jednak, że w ALDE Palikotowi będzie lepiej. – Ewentualna polska delegacja będzie miała więcej do powiedzenia w mniejszej grupie liberalnej niż wielkiej socjalistycznej – uważa Brytyjczyk.
Ostatecznie decyzja Palikota będzie zależała w dużym stopniu od tego, czy w wyborach pójdzie sam czy też pod wspólnym szyldem z Aleksandrem Kwaśniewskim jako Europa Plus. Jeśli zwycięży ten drugi scenariusz, to eurodeputowani raczej zasilą szeregi socjalistów. Kwaśniewskiemu trudno będzie bowiem odwrócić się od europejskiej lewicy w sytuacji, gdy jej lider – przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz – dał mu szansę na drugie życie polityczne, powierzając misję na Ukrainie. Co prawda dwójka Kwaśniewski – Cox nie zmieniła biegu historii, ale były polski prezydent zaistniał ponownie jako czynny polityk.