Homs oblegane jest przez wojska syryjskiego reżimu, niektóre dzielnice tego miasta w zachodniej Syrii są otoczone od czerwca 2012 roku.
Do podpisania rozejmu doszło wczoraj. Przerwanie walk miało ułatwić ewakuację kobiet, dzieci, rannych i starszych, a także dostarczenie pomocy humanitarnej dla około dwóch i pół tysiąca osób.
Zerwanie rozejmu spowodowały walki, jakie wybuchły w Homs po tym, gdy samolot wojskowy zrzucił na Aleppo tzw. bomby beczkowe, powodując śmierć co najmniej 15 osób. Syryjscy działacze oświadczyli, że walki sprowokowało wystrzelenie przez siły reżimu jedenastu rakiet w stronę zajętych przez bojowników dzielnic Homs. Z kolei wojska sprzyjające prezydentowi Baszarowi el-Asadowi o wzniecenie walk oskarżają stronę przeciwną.
Wznowienie walk spowodowało przerwę w ewakuacji cywilów z obleganych dzielnic - do tej pory udało się ewakuować zaledwie 80 osób, choć planowano, że w pierwszej turze uda się wyprowadzić z miasta 200 osób. Zaprzestano także dostarczania pomocy humanitarnej. Siły ONZ, które zgromadziły żywność i leki na obrzeżach miasta, czekają na przerwanie walk i pozwolenie wjazdu do Homs. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych w centrum oblężonego Homs znajduje się 2,5 tysiąca głodujących ludzi, którzy przeżyli ponad 600 dni oblężenia żywiąc się liśćmi, trawą i oliwkami.
Podpisany przedwczoraj rozejm Valerie Amos, podsekretarz do spraw humanitarnych ONZ, nazwała przełomowym, opisując go jako "mały, ale ważny krok w kierunku przestrzegania międzynarodowego prawa humanitarnego". Rozejm trwał niecałą dobę.