W Wielkanoc na Sycylię na chybotliwych stateczkach przybyło 1219 imigrantów. Tyle osób z Afryki w ciągu 24 godzin nie przypłynęło do Włoch nigdy przedtem. Co więcej, w tym roku do końca marca naliczono ich 20 tys. i wszystko wskazuje na to, że pobity zostanie rekord sprzed trzech lat, gdy efektem ubocznym arabskiej wiosny było 62 tys. nielegalnych przybyszy.
Sytuacja jest dramatyczna, bo z jednej strony od początku 2011 r. Morze Śródziemne pochłonęło blisko 3,5 tys. ofiar tego exodusu, a z drugiej Italia z taką masą uchodźców zupełnie sobie nie radzi, przy czym Unia mimo szumnych obietnic pomocy praktycznie zostawia Włochy z problemem same.
Ośrodki dla uchodźców są przepełnione i zazwyczaj panują w nich tragiczne warunki sanitarne. Przetrzymywani w nich przybysze często buntują się i puszczają je z dymem, a przede wszystkim masowo uciekają. Ich celem są głównie Niemcy i Francja, gdzie wielu ma krewnych i znajomych. Włosi od lat apelują do Unii, by inne kraje członkowskie ich odciążyły i wsparły finansowo, bo unijnych granic trzeba strzec wspólnie.
Z zestawienia wydatków wynika, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy Włochy na pomoc uchodźcom i akcje ratunkowe na morzu wydały 54 mln euro, a Unia dostarczy w tym roku pomoc wartą zaledwie 12 mln. Nielegalni imigranci, którym uda się przedostać z Włoch do Francji czy Austrii, są do Italii zawracani (na koszt Włoch).
Co więcej, unijny Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu uznał zawracanie stateczków z imigrantami do portu, z którego wyruszyli, za niezgodne z prawem. Italia za rządów Berlusconiego podpisała takie umowy z kilkoma krajami arabskimi, co sprawiło, że w 2010 r. ogółem przez Morze Śródziemne do Włoch przybyło w ten sposób tylko 4,5 tys. osób. Poza tym pod wpływem ubiegłorocznej tragedii pod Lampedusą (utonęło blisko 400 uchodźców) parlament zniósł ustawę uznającą nielegalną imigrację za przestępstwo. W efekcie Włochy nie mają żadnych prawnych narzędzi do walki z procederem. Chodzi o tysiące ludzkich dramatów i tragedii, ale też o przemyt ludzkiego towaru, na którym bogacą się gangi.