Wileński wyścig prezydencki

Rządząca twardą ręką prezydent Dalia Grybauskait? ma najwięcej szans na reelekcję w najbliższą niedzielę.

Aktualizacja: 09.05.2014 14:37 Publikacja: 09.05.2014 05:00

O fotel głowy państwa walczy siedmiu kandydatów, w tym Polak, prezes Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, europoseł Waldemar Tomaszewski. Jeśli nikt z kandydatów nie uzyska 51 proc. głosów, to za dwa tygodnie Litwę czeka druga tura wyborów.

– To może zabrzmi dziwnie, ale w tych wyborach wiele będzie zależało od pogody – twierdzi w rozmowie z „Rz" Audrius Bačiulis, komentator tygodnika „Veidas". – Jeśli będzie ciepło, to elektorat Grybauskait?, czyli popierający konserwatystów i liberałów mieszkańcy dużych miast, swoim zwyczajem wyjedzie na wieś i na działki. Uspokajają go sondaże dające prezydent ponad 40-proc. poparcie.

Jej zwolennicy mogą się jednak przeliczyć. Już dwukrotnie w historii litewskich kampanii prezydenckich murowany faworyt przegrywał w drugiej turze, bo jego przeciwnik przyciąga głosy wszystkich przegranych z pierwszej tury. To udało się w swoim czasie Valdasovi Adamkusowi i Rolandasowi Paksasowi – tłumaczą komentatorzy.

Przeciwnicy bezsilni

Zdaniem Rimvydasa Valatki, redaktora naczelnego gazety i portalu informacyjnego 15min.lt, nawet jeśli i tym razem dojdzie do drugiej tury, to nikt nie pokona obecnej prezydent. – Rzecz w tym, że żaden z jej przeciwników nie ma nawet 20 proc. poparcia. W tych wyborach, tak jak w poprzednich, brakuje postaci wielkiego formatu, jaką był na przykład Adamkus – mówi Valatka.

Jego zdaniem Litwa przeżywa kryzys społeczny wynikający głównie z dramatycznej sytuacji demograficznej. – 20 lat temu było nas 3,5 mln. Dzisiaj już mniej niż 3 mln. To skutek niżu demograficznego i największej w UE  emigracji. Wywiera to negatywny wpływ na wszystkie dziedziny: naukę, kulturę, sport i oczywiście politykę. Jest u nas coraz mniej ludzi zdolnych do kreowania nowych, ciekawych pomysłów. Na Litwie panuje stagnacja podobna wręcz do tej, w jakiej był ZSRR przed rozpadem – uważa Valatka.

Gdyby jednak doszło do drugiej tury, to największe szanse na zmierzenie się z Grybauskait? mają kandydat socjaldemokratów, europoseł Zigmantas Balčytis i kandydat populistycznej Partii Pracy, były przewodniczący Sejmu Art?ras Paulauskas. Cieszą się oni kilkunastoprocentowym poparciem i mają podobne programy wyborcze. Obaj należą do współrządzących partii koalicyjnych.

Mają też wiele wspólnego z obecną prezydent. Droga całej trójki do wielkiej polityki zaczynała się w strukturach partii komunistycznej, ale wszyscy po odzyskaniu przez Litwę niepodległości zrobili kariery. Paulauskas był prokuratorem generalnym, przewodniczącym Sejmu, ministrem. Grybauskait? zajmowała stanowiska wiceministra w resortach spraw zagranicznych i finansów, następnie była ministrem finansów i unijną komisarz. Balčytis także był dwukrotnie ministrem. Wszyscy mają podobne poglądy na sprawy gospodarcze, socjalne i energetykę.

Grybauskait? i Paulauskas mają także podobne kłopoty z życiorysem. Ojciec Paulauskasa był pułkownikiem KGB. Z kolei, jak twierdzą litewskie media, ojciec obecnej przywódczyni państwa po wojnie służył w NKWD (sama prezydent temu  zaprzecza). Dzisiaj liderzy wyścigu prezydenckiego mimo komunistycznej przeszłości deklarują europejską orientację Litwy.

Niektóre sondaże oraz politolodzy nie wykluczają, że szanse dostania się do drugiej tury ma również kandydat Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Waldemar Tomaszewski w swoim programie akcentuje sprawy socjalne, wartości chrześcijańskie i rodzinne. Sporo uwagi poświęca uczciwości, walce z korupcją oraz prawom mniejszości narodowych. Jak powiedział „Rz": – AWPL, szczególnie po ostatnich wyborach parlamentarnych, stała się partią ogólnokrajową. Mamy własną frakcję w parlamencie, swych przedstawicieli w rządzie, więc wyborcy po prostu nie zrozumieliby nas, gdybyśmy nie wystawili swego kandydata. Po za tym litewska scena potrzebuje trzeciej siły. Na Litwie jest wiele partii mniejszości narodowych, ale to właśnie AWPL stała się siłą, której mniejszości zaufały.

Walka o głosy Rosjan

Jak twierdzą obserwatorzy, właśnie walka o głosy litewskich Rosjan, którzy stanowią około 6 proc. wyborców, spowodowała, że lider AWPL zajął krytyczne stanowisko wobec wydarzeń na Ukrainie. Potępił użycie siły i interwencję, ale krytycznie odniósł się do wydarzeń na Majdanie. – Nie jestem zwolennikiem rewolucji. Uważam, że prezydenci powinni być wybierani przy urnach wyborczych, a nie podczas demonstracji, zwłaszcza gdy dochodzi do przelewu krwi – oświadczył Tomaszewski.

Jego szanse są raczej teoretyczne, bo zdaniem komentatorów, nawet gdyby wszedł do drugiej tury, Litwini nie są gotowa wybrać Polaka na prezydenta. – W kampanii prezydenckiej Tomaszewski, podobnie jak większość kandydatów, ma inny cel. Dla nich to szansa na promocję swych partii w wyborach do europarlamentu – mówi Audrius Bačiulis. Podczas kampanii kontrkandydaci obecnej prezydent nie szczędzili jej krytyki za nieudolną politykę zagraniczną, szczególnie za zepsucie stosunków z sąsiadami, głównie z Polską. Większość kandydatów deklaruje, że w razie wygranej z pierwszą wizytą zagraniczną udadzą się do Warszawy i będą dążyli do poprawy stosunków z Rzecząpospolitą.

Jednak zdaniem Audriusa Bačiulisa i Rimvydasa Valatki nie warto wiązać nadziei na przełom w stosunkach polsko-litewskich z wyborami prezydenckimi, niezależnie od tego, kto je wygra. – Wszystkie klucze do rozwiązania problemów mniejszości narodowych są w rękach Sejmu i rządu, a nie prezydenta – tłumaczy Bačiulis.

O fotel głowy państwa walczy siedmiu kandydatów, w tym Polak, prezes Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, europoseł Waldemar Tomaszewski. Jeśli nikt z kandydatów nie uzyska 51 proc. głosów, to za dwa tygodnie Litwę czeka druga tura wyborów.

– To może zabrzmi dziwnie, ale w tych wyborach wiele będzie zależało od pogody – twierdzi w rozmowie z „Rz" Audrius Bačiulis, komentator tygodnika „Veidas". – Jeśli będzie ciepło, to elektorat Grybauskait?, czyli popierający konserwatystów i liberałów mieszkańcy dużych miast, swoim zwyczajem wyjedzie na wieś i na działki. Uspokajają go sondaże dające prezydent ponad 40-proc. poparcie.

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021