Sygnałem, że coś niedobrego dzieje się w relacjach obu państw, było czasowe wstrzymywanie dostaw ropy przez Chiny w ubiegłym roku.
Według rządowej agencji inwestycji i promocji Korei Południowej (KOTRA) w pierwszym kwartale tego roku Pjongjang nie dostał już od Chińczyków ani jednej cysterny ropy.
Zdobycie surowca z innych źródeł jest dla Koreańczyków z północy wyjątkowo drogie, więc zakręcenie chińskiego kurka oznacza poważne kłopoty.
Pytany o przyczyny tego kroku rzecznik pekińskiego MSZ powiedział, że „Chiny są zainteresowane utrzymaniem stabilności na Półwyspie Koreańskim". Może to oznaczać, że restrykcje mają być karą za prowokacyjne próby rakietowe i forsowanie budowy broni atomowej.
Chińskiemu kierownictwu nie spodobała się też prowokacja w akademii wojskowej Kang Kon, gdzie przed uroczystością państwową na początku kwietnia rozwinięto transparent z napisem „Chiny, kraj zdrajców".