O ocenę poziomu korupcji w kraju zapytało Rosjan niezależne Centrum im. Lewady. Większość (64 proc.) mieszkańców Rosji uważa, że od czasu powrotu Putina do władzy korupcja pozostaje na tym samym poziomie. 17 proc. z nich uważa, że zjawisko to uległo zmniejszeniu, zaś 11 proc. - zwiększeniu. Zdaniem niemal wszystkich Rosjan winę za ten stan ponosi osobiście sam prezydent Władimir Putin. 77 proc. z nich uznaje go odpowiedzialnym panującej korupcji "w pełni" lub "w dużej mierze", zaś kolejne 14 proc. uważa, że ponosi "tylko częściową" odpowiedzialność.
Mimo tych niekorzystnych dla Putina ocen, rosyjska opinia publiczna jest zdania, że ich prezydent stara się zwalczać łapówkarstwo. Ponad połowa uważa jednak, że walka ta nie będzie skuteczna, głównie dlatego, że korupcja jest zbyt zakorzeniona w rosyjskiej kulturze (43 proc.) lub dlatego, że sam z niej korzysta (17 proc.) W skuteczność walki z korupcja wierzy 27 proc. Rosjan. Tak odsetek wierzących w dobre intencje Putina, jak i tych wierzących w jego sukces wzrósł o ponad 10 punktów procentowych w ciągu ostatniego roku.
Coraz więcej mieszkańców Rosji - 60 proc. wobec 49 proc. rok temu - widzi swojego prezydenta jako tego, który ogranicza zapędy i nadużycia państwowej biurokracji.
Od roku 2012 systematycznie wzrasta również liczba ludzi opowiadających się za koncentracją i centralizacją władzy w rękach prezydenta. 42 proc. Rosjan uważa, że przynosi ona więcej zysków, niż strat. Przeciwnego zdania jest 27 proc. Jeszcze rok temu przeważali zwolennicy decentralizacji: 40 proc. było wówczas przeciw koncentracji władzy, zaś, 32 proc. - za.