W czwartek rozpoczął się 21. szczyt Unia Europejska-Ukraina. Do Kijowa udali się najważniejsi politycy unijni, w tym przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker oraz szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini.
Tusk przyleciał do Kijowa dzień wcześniej. W niedzielę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zabrał przewodniczącego Rady Europejskiej do Donbasu, na linię frontu do Stanicy Ługańskiej.
Pod koniec czerwca ukraiński przywódca ogłosił, że Kijów wycofał w tym rejonie swoje siły o dwa kilometry. To samo zrobili prorosyjscy separatyści z samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej.
Z komunikatu ukraińskiej armii wynika, że Donald Tusk miał okazję porozmawiać z żołnierzami w Stanicy Ługańskiej oraz lokalnymi mieszkańcami. Na swoim profilu na Twitterze podsumowując wizytę w tej części Ukrainy, przewodniczący Rady Europejskiej stwierdził, że "tragedia na wschodzie Ukrainy wciąż trwa". Napisał też o "katastroficznych skutkach humanitarnych" dla ludności lokalnej, która, jak stwierdził, znalazła się w "pułapce wojny Rosji".