Pawło Szeremeta. Przegrywamy z dawnym systemem

Rząd zwleka z wprowadzeniem kluczowych reform – mówi Pawło Szeremeta, minister gospodarki Ukrainy.

Aktualizacja: 25.08.2014 08:05 Publikacja: 24.08.2014 20:06

Pawło Szeremeta. Przegrywamy z dawnym systemem

Foto: AFP

Jędrzej Bielecki: Kilka dni temu znana dziennikarka i legenda ukraińskiej rewolucji Tatiana Czornowoł zrezygnowała z kierowania urzędem ds. walki z korupcją. Teraz to pan rezygnuje z kierowania Ministerstwem Gospodarki i Handlu. Ideały Majdanu zostały zdradzone?

Pawło Szeremeta: Był bardziej bezpośredni powód mojej rezygnacji: brak porozumienia z rządem w sprawie procedury mianowania mojego zastępcy.

Ależ Ukraina jest w stanie wojny. Czy w takim momencie spory personalne są najważniejsze?

Jeśli minister nie kontroluje tego, kto go zastępuje, to co on właściwie kontroluje? To jest sprawa kluczowa.

Pana zastępcą miał być człowiek dawnego systemu?

Powiem inaczej: to jest ktoś, kto pracuje w rządzie od przeszło 20 lat. Dostał nominację nagle, bez żadnych konsultacji ze mną.

Poprzedni system oligarchiczny kontratakuje?

Tak bym tego może nie ujął. Ale jeśli rząd nie będzie bardziej energicznie wprowadzał reform, nie przestanie drapieżnie zachowywać się wobec biznesu, to nasza gospodarka, która dziś jest w zapaści, nie zacznie rosnąć. Co najwyżej w perspektywie trzech–czterech lat powstrzymamy jej załamanie.

Kieruje pan Ministerstwem Gospodarki od lutego. Od tego czasu rząd nie przeprowadził przez Radę Najwyższą znaczących reform gospodarczych. Co jest potrzebne w pierwszej kolejności, aby odbudować kraj?

To, co zrobiła już wiele lat temu Polska: stworzyć przyjazne, a nie wrogie warunki do prowadzenia biznesu, korzystny klimat dla inwestycji. Polskie władze od dawna starają się z dużą determinacją przyciągnąć inwestorów, a także uzyskać wsparcie finansowe Unii Europejskiej. Polska ma ponadto przejrzysty system zamówień publicznych i szerzej finansów publicznych. Inwestorzy nie przyjdą do nas, jeśli nadal będziemy mieli zbyt wysokie podatki, rozwiniętą korupcję, niejasne reguły gry.

Kto blokuje wprowadzenie tych reform?

Dawny system. On składa się z przestarzałych, postsowieckich struktur, starych procedur, a także ludzi, którzy pracują w tym układzie od bardzo dawna.

Za tym nie stoją także interesy oligarchów?

W tej chwili to nie jest problem. Problemem jest biurokracja. Nie potrafimy wystarczająco szybko jej rozbić.

Kto jest winny?

Rząd. Powinien działać ze znacznie większą determinacją w tej sprawie. Sam bym chciał wiedzieć, dlaczego premier Jaceniuk tego nie robi.

Prezydent Petro Poroszenko chce przeprowadzić w październiku przedterminowe wybory do parlamentu. Może warto odłożyć do tego czasu pańską dymisję i poczekać, aż wyłoni się w Radzie Najwyższej większość bardziej skłonna do reform?

Moja dymisja nie jest jeszcze przesądzona. Prowadzę negocjacje w sprawie nominacji mojego zastępcy z kilkoma członkami rządu. Staramy się znaleźć rozwiązanie, które będzie wszystkim odpowiadało.

Założenia programu wsparcia MFW okazały się zdecydowanie zbyt optymistyczne: ukraińska gospodarka może w tym roku skurczyć się aż o 10 proc., dług państwa gwałtownie rośnie, szybko spada wartość hrywny. Czy Ukrainie grozi bankructwo?

Żaden kraj świata nie jest wolny od ryzyka bankructwa, pytanie, jak duże jest jego prawdopodobieństwo. Dla Ukrainy największe zagrożenie niewypłacalności stwarza konflikt zbrojny na Wschodzie i związane z nim koszty. Jeśli idzie o rząd, to robi wiele, aby ograniczyć deficyt budżetowy. Ale podkreślam: musi działać z o wiele większą determinacją, aby wspierać wzrost. Tylko to zapewni nam większe dochody dla budżetu państwa.

W razie konieczności Zachód byłby gotowy wyłożyć setki miliardów euro na uratowanie Ukrainy przed bankructwem, jak to zrobił dla Grecji?

Ukraina jest większym państwem od Grecji, ale gospodarkę ma mniejszą. Niezależnie od tego, nie sądzę, abyśmy potrzebowali dziś takiego wsparcia, jakie otrzymali Grecy. Z drugiej strony nie można zapomnieć, że sukces gospodarczy Polski nie byłby możliwy, gdyby kraj nie otrzymał w ciągu minionych dziesięciu lat przynajmniej 100 mld euro wsparcia zarówno od Unii Europejskiej, jak i przedsiębiorców prywatnych. Ukraina także będzie potrzebowała takiego zastrzyku, aby dokonać skoku cywilizacyjnego. Ale chodzi o inwestycje w rozwój, nie ratunek przed bankructwem.

Zbliża się zima. Co się stanie, jeśli Rosja nie wznowi dostaw gazu dla Ukrainy?

Musimy przede wszystkim radykalnie ograniczyć zużycie gazu. Obliczyliśmy, że gdyby energochłonność naszej gospodarki była równie niska, jak polskiej, w ogóle nie musielibyśmy sprowadzać gazu z Rosji, wystarczyłby nasz, ukraiński.

To jednak proces, który będzie trwał lata. A rozwiązanie trzeba znaleźć w ciągu kilku tygodni.

Wyjście jest tylko jedno: sprowadzić gaz z Unii Europejskiej poprzez tzw. rewers. Nie możemy być dłużej uzależnieni od rosyjskiego gazu, tak jak było to do tej pory.

— rozmawiał Jędrzej Bielecki

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021