Jak donosi brytyjski dziennik, Cameron miał dyskutować sprawę kandydatury Tuska podczas poniedziałkowej rozmowy telefonicznej z polskim premierem. Podczas najbliższego szczytu UE w sobotę, Cameron ma publicznie zachęcić pozostałych liderów Unii do poparcia kandydatury Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej, bo - jak uważa brytyjski przywódca - daje on nadzieję na przeprowadzenie "agendy reform" w Unii.
Polski premier ma ponadto służyć jako przeciwwaga dla nowego szefa Komisji Europejskiej Jeana-Claude'a Junckera, którego federalistyczne poglądy nie podobają się Brytyjczykom.
Jak podaje dziennikarz "Guardiana", Wielka Brytania liczy na to, że socjaliści, którzy chcieliby obsadzić miejsce po Hermanie van Rompuyu - wśród kandydatów wymienia się tu m.in. duńską premier Helle Thorning-Schmidt, zadowolą się stanowiskiem szefa dyplomacji. Najbardziej prawdopodobnych kandydatem lewicy byłaby wówczas szefowa MSZ Włoch Federica Mogherini.
Według dziennika, poparcie dla Tuska to znak polepszenia polsko-brytyjskich stosunków, które nadszarpnęła m.in kwestia zasiłków dla dzieci polskich imigrantów, a także szeroko komentowane w Londynie krytyczne wobec Camerona słowa Radosława Sikorskiego podczas jego upublicznionej rozmowy z Jackiem Rostowskim. Zaś jeszcze podczas ostatniego szczytu Rady Europejskiej sam premier Wielkiej Brytanii miał być jednym z głównych przeciwników kandydatury Tuska.
Sytuacja najwyraźniej się zmieniła, a Tusk miał podczas rozmowy zadeklarować chęć współpracy z Wielką Brytanią w kwestii reformowaniu Unii.