Izrael kończy starcie z Hamasem

Obie strony uznają zakończenie walk za swój sukces, jednak na Hamas spadły tym razem bardzo ciężkie ciosy.

Publikacja: 28.08.2014 02:00

Porozumienie pokojowe zostało wynegocjowane we wtorek wieczorem dzięki pośrednictwu Egiptu po 50 dniach wzajemnego ostrzału rakietowego i akcji sił lądowych Izraela. Ze strony palestyńskiej udział w rozmowach brały delegacje Hamasu, Islamskiego Dżihadu i Autonomii Palestyńskiej.

Po zmroku w centrum Gazy na ulicę wyszły tysiące ludzi, w niebo wystrzeliły fajerwerki. Tak fetowano „zwycięstwo" Hamasu i Islamskiego Dżihadu, choć nie ma gwarancji, że porozumienie okaże się trwałe. Ostrożność w tym względzie wyraził przewodniczący Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas, który wygłosił przemówienie telewizyjne.

– Mówienie o „zwycięstwie" to oczywiście propaganda Hamasu – mówi „Rz" politolog Itamar Radai z izraelskiego Instytutu Studiów nad Bezpieczeństwem Narodowym (INSS). – W rzeczywistości ta organizacja jeszcze długo nie zdoła odbudować swojego potencjału.

Dziewiąty rozejm

W ostatnich tygodniach już osiem rozejmów zostało zerwanych, głównie z winy palestyńskich radykałów, którzy wciąż podejmowali ostrzał rakietowy Izraela. Także tym razem nie było gwarancji, że przerwanie ognia się utrzyma – ostatni alarm rakietowy rozległ się w południowym Izraelu we wtorek jeszcze około godz. 19. W tym samym czasie od wybuchu pocisku moździerzowego zginęło dwóch izraelskich żołnierzy. Z kolei izraelski atak lotniczy spowodował śmierć dwojga dzieci i zburzenie wieżowca w Beit Latija.

John Kerry, sekretarz stanu USA stwierdził, że wtorkowe porozumienie jest „jedynie możliwością, ale nie pewnością" osiągnięcia trwałego pokoju. Nadzieję na wyciszenie konfliktu daje to, że przez kilkanaście godzin nie wystrzelono w kierunku Izraela ani jednej rakiety. Na uspokojenie nastrojów wskazuje też powrót względnej normalności w Gazie – w środę otwarto wiele sklepów, biur i instytucji. Ludzie wylegli na brzeg morza, a rybacy wyruszyli na pierwsze od prawie dwóch miesięcy połowy.

Najważniejsze okazało się umożliwienie powrotu do domów ludziom, którzy uciekli przed bombardowaniami po izraelskich ostrzeżeniach. Łącznie dotyczyło to ponad pół miliona ludzi spośród 1,8 mln mieszkańców Strefy Gazy. Ich dalszy pobyt w zaimprowizowanych obozach groził już katastrofą humanitarną.

Pokój prowizoryczny

W porozumieniu wynegocjowanym przez Egipcjan mowa jest o złagodzeniu restrykcji granicznych dla Palestyńczyków, umożliwieniu dostaw żywności, leków i materiałów budowlanych i o rozszerzeniu strefy połowów ryb dla Palestyńczyków. Import ma być kontrolowany przez Egipt i Izrael, aby np. uniemożliwić wykorzystanie cementu do budowy tuneli.

Rozmowy mają być kontynuowane w Kairze najdalej za miesiąc. W protokole zapisano żądania obu stron. Palestyńczycy domagają się uwolnienia więźniów, złagodzenia (a najlepiej zniesienia) blokady i zgody na budowę portu morskiego w Gazie. Z kolei strona izraelska chce rozbrojenia Hamasu i innych radykalnych bojówek działających w Strefie Gazy.

Tym razem Izraelczycy ponieśli większe straty niż podczas poprzednich interwencji przeciw Hamasowi (70 zabitych, w tym 64 żołnierzy), ale i tak są one nieporównywalnie mniejsze od strat w Strefie Gazy. Zginęło co najmniej 2150 Palestyńczyków, rany odniosło 11 tys., a olbrzymie straty materialne są na razie trudne do oszacowania. Według przedstawicieli ONZ zniszczonych bądź poważnie uszkodzonych zostało 17 tys. budynków.

Choć armia izraelska zadała Hamasowi ciężkie straty, niszcząc podziemne tunele, zabijając kilkuset bojowników i likwidując trzech czołowych dowódców (los wojskowego dowódcy Hamasu Mohameda Deifa jest wciąż nieznany), to w samym Izraelu nie ma poczucia triumfu. Wręcz przeciwnie – odzywają się głosy krytyki pod adresem premiera Netanjahu, który rzekomo okazał słabość, co w przyszłości może okazać się zachętą do kolejnych ataków Hamasu. Niektórzy komentatorzy posuwają się do sugerowania dymisji premiera. Swój sprzeciw wyraził szef izraelskiej dyplomacji Avidgor Liberman, którego zdaniem Izraelowi w żadnych okolicznościach nie wolno podpisywać pokoju z Hamasem. – Nie oznacza to bynajmniej rozłamu w rządzie izraelskim – mówi Itamar Radai. – To raczej gra polityczna na użytek wewnętrzny.

Porozumienie pokojowe zostało wynegocjowane we wtorek wieczorem dzięki pośrednictwu Egiptu po 50 dniach wzajemnego ostrzału rakietowego i akcji sił lądowych Izraela. Ze strony palestyńskiej udział w rozmowach brały delegacje Hamasu, Islamskiego Dżihadu i Autonomii Palestyńskiej.

Po zmroku w centrum Gazy na ulicę wyszły tysiące ludzi, w niebo wystrzeliły fajerwerki. Tak fetowano „zwycięstwo" Hamasu i Islamskiego Dżihadu, choć nie ma gwarancji, że porozumienie okaże się trwałe. Ostrożność w tym względzie wyraził przewodniczący Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas, który wygłosił przemówienie telewizyjne.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017