Granicząca z Polską Saksonia nie jest kluczowym niemieckim landem, lecz właśnie tam w wyborach do landtagu eurosceptycy odnieśli swój pierwszy landowy sukces.
Alternatywa dla Niemiec (AfD), partia domagająca się likwidacji euro i przekształcenia Unii w strefę wolnego handlu, zdobyła 9,7 proc. głosów, niemal dwa razy więcej niż wymagane minimum w postaci progu wyborczego.
Wszystko wskazuje na to, że za dwa tygodnie uda jej się ulokować swych przedstawicieli w parlamentach Turyngii i Brandenburgii. Zdobędzie tym samym szerszą platformę dla dalszej ekspansji i głoszenia swych tez. Mają one charakter nie tylko prawicowy i populistyczny, ale w wielu punktach nie różnią się od ideologii neonazistowskiej NPD.
Widoczne to było w kampanii wyborczej w Saksonii, gdzie Alternatywa przebijała się z NPD na tematy przestępczości granicznej oraz ograniczenia dostępu imigrantom do niemieckiego systemu socjalnego. Chce też więcej niemieckiej muzyki w radiu i stworzenia podstaw finansowych dla funkcjonowania rodziny według modelu 2 plus 3.
Okazuje się, że na AfD głosowała także część dawnych zwolenników NPD, które to ugrupowanie zrezygnowało już wcześniej z haseł nawiązujących do wielkości III Rzeszy i usiłowało koncentrować się na sprawach społecznych. Na ten teren wkroczyła AfD ze swym populizmem.