Ostrożne NATO. Ustalenia szczytu NATO w Newport

Nowa koalicja uderzy w islamistów. Na Ukrainie sojusz jest wstrzemięźliwy.

Publikacja: 05.09.2014 21:41

Osiem kluczowych państw sojuszu pomoże Stanom Zjednoczonym walczyć z Państwem Islamskim w Iraku i Syrii: to poza Polską Francja, Wielka Brytania, Niemcy, Kanada, Turcja, Włochy i Dania. Nową koalicję wesprze także Australia.

– Mamy technologię, wiemy, jak się do tego zabrać. To, czego potrzebujemy, to wola działania, dzięki której będziemy konsekwentnie dążyć do celu – powiedział sekretarz stanu USA John Kerry.

Amerykanie z góry wykluczają desant wojsk na terenach okupowanych przez ekstremistów. Także prezydent Bronisław Komorowski oświadczył, że Polska nie wyśle do Iraku i Syrii żołnierzy. Nasze samoloty nie będą uczestniczyły bezpośrednio w nalotach. Dokładny plan polskiego wsparcia nie jest jeszcze precyzyjnie określony.

– W życiu jest tak, że jak się oczekuje od kogoś pomocy, trzeba także samemu jej udzielać – powiedział Komorowski. Polska od wielu miesięcy starała się o wzmocnienie obecności sojuszu na terenie naszego kraju w odpowiedzi na agresję Rosji na Ukrainie.

Francja i Wielka Brytania, dwie największe potęgi wojskowe zachodniej Europy, postawiły jednak Barackowi Obamie warunek udziału w operacji na Bliskim Wschodzie: amerykański prezydent ma przedstawić całościowy plan politycznego rozwiązania konfliktu, zanim rozpocznie się uderzenie. Paryż i Londyn chcą uniknąć powtórzenia sytuacji sprzed 11 lat, kiedy dopiero po zajęciu przez Amerykanów i ich koalicjantów Iraku zaczęto opracowywać plan dalszego działania.

Szczyt NATO tylko do pewnego stopnia spełnił natomiast polskie oczekiwania, jeśli chodzi o wzmocnienie tzw. flanki wschodniej. Przywódcy 28 państw nie podjęli decyzji ani o umieszczeniu stałych baz na terenie naszego kraju i państw bałtyckich, ani o wypowiedzeniu aktu Rosja–NATO. Symbolicznym gestem jest decyzja o zorganizowaniu następnego szczytu sojuszu w Warszawie w 2016 r.

– To będzie ciekawy moment, bo właśnie w polskiej stolicy został zawiązany Układ Warszawski – przypomniał Komorowski.

Możemy też liczyć na ciągłą rotację ćwiczeń żołnierzy NATO przynajmniej do końca przyszłego roku.

Zgodnie z zapowiedziami sojusz powołał tzw. szpicę: zespół ok. 4 tys. żołnierzy z kilku krajów NATO, którzy w razie konieczności będą w stanie w ciągu dwóch–pięciu dni wylądować w Polsce lub innym państwie paktu. Dla naszego kraju ma to istotne znaczenie: w ten sposób od początku konfliktu potencjalny wróg musiałby podjąć walkę z wojskami sojuszu, a nie tylko polską armią.

– Aby plany przyjścia z pomocą Polsce przez NATO były wprowadzone w życie, trzeba spełnić trzy warunki: musi być decyzja polityczna, gotowość sił sojuszu oraz odpowiedni potencjał wojskowy naszego kraju – tłumaczy prezydent RP. Zapowiedział, że Polska nie tylko w 2016 r. będzie wydawać 2 proc. PKB na obronę, ale z tej kwoty jedna czwarta będzie przeznaczona na inwestycje w modernizację naszej armii. NATO wymaga zdecydowanie mniej (jednej piątej).

Jeśli operacje szpicy będą prowadzone na tzw. flance wschodniej, czyli w Polsce czy państwach bałtyckich, działaniami będzie kierowało dowództwo ze Szczecina. Na razie, w ramach Korpusu Północno-wschodniego, pracują tam na stałe polscy, niemieccy i duńscy oficerowie. Teraz dołączą do nich oficerowie z krajów, które biorą udział w siłach natychmiastowego reagowania. Sami Brytyjczycy przekażą jedną czwartą całego kontyngentu (tysiąc żołnierzy). Szpica ma osiągnąć pełną zdolność operacyjną już w grudniu tego roku.

Zawiedziony ma prawo czuć się prezydent Poroszenko. Konkretnego wsparcia, poza deklaracjami, Ukraina od NATO otrzymała niewiele.

Zdaniem ukraińskiego prezydenta „kilka krajów sojuszu" przekaże władzom w Kijowie broń oraz sprzęt wojskowy, w tym nawet precyzyjne pociski samonaprowadzające. Na razie nie wiadomo jednak, które państwa byłyby gotowe uczestniczyć w takiej inicjatywie. Prezydent Komorowski powiedział w czwartek, że Polska może dostarczyć Ukrainie broń po zakończeniu wojny.

– NATO jako organizacja nie jest zaangażowane w dostawę sprzętu, ponieważ jako sojusz nie mamy potencjału wojskowego. To jest domena poszczególnych sojuszników i dlatego są to decyzje narodowe, do których nie będziemy się mieszać – powiedział odchodzący sekretarz generalny paktu Anders Fogh Rasmussen.

Dzień wcześniej Barack Obama zapowiedział, że ani NATO, ani same Stany Zjednoczone nie zaangażują wojsk na Ukrainie. Kijów nie może też na razie liczyć na konkretną odpowiedź w sprawie przystąpienia kraju do sojuszu. Tę odpowiedź otrzyma natomiast do końca przyszłego roku Czarnogóra.

Osiem kluczowych państw sojuszu pomoże Stanom Zjednoczonym walczyć z Państwem Islamskim w Iraku i Syrii: to poza Polską Francja, Wielka Brytania, Niemcy, Kanada, Turcja, Włochy i Dania. Nową koalicję wesprze także Australia.

– Mamy technologię, wiemy, jak się do tego zabrać. To, czego potrzebujemy, to wola działania, dzięki której będziemy konsekwentnie dążyć do celu – powiedział sekretarz stanu USA John Kerry.

Pozostało 91% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021