Reklama
Rozwiń
Reklama

Obama kluczy w sprawach imigracyjnych

Wbrew zapowiedziom przed listopadowymi wyborami do Kongresu nie będzie żadnych rozporządzeń wykonawczych dotyczących imigracji.

Publikacja: 09.09.2014 02:07

Obama kluczy w sprawach imigracyjnych

Foto: AFP

Taką decyzję podjął prezydent Barack Obama, łamiąc wcześniejsze obietnice, że podejmie konkretne działania w okolicach obchodzonego w pierwszy poniedziałek września Dnia Pracy (Labour Day).

Problem imigracji oraz różnych pomysłów na reformę całego systemu okazał się tak kontrowersyjny, że zajęcie przez prezydenta konkretnego stanowiska może wpłynąć na wyniki wyborów w kilku stanach, w których demokratyczni senatorzy będą walczyć o polityczne przetrwanie.

To jednak ryzykowne posunięcie, bo unik prezydenta może z kolei zniechęcić coraz liczniejszy elektorat latynoski do udziału w wyborach. Imigranci i potomkowie imigrantów z Ameryki Łacińskiej liczyli przede wszystkim na rozszerzenie przez Biały Dom kryteriów ubiegania się o tzw. odroczenie deportacji. Przyznanie półlegalnego statusu (do pełnej legalizacji potrzebna byłaby ustawa Kongresu) pozwoliłoby setkom tysięcy ludzi na podjęcie normalnej pracy w USA. Sam pomysł uchylenia deportacji został przez republikańskich konserwatystów okrzyknięty „amnestią" i wywołał ogromne kontrowersje.

Decyzja prezydenta związana jest z fiaskiem przygotowywanych w Kongresie projektów reformy imigracyjnej. Obama od dłuższego czasu twierdzi, że polityczny pat na Kapitolu zmusza administrację do podejmowania decyzji z pominięciem parlamentu.

Kilkanaście miesięcy temu Barack Obama zdecydował się m.in na odroczenie procedur deportacyjnych dla setek tysięcy młodych ludzi, których przywieziono nielegalnie do USA jako małe dzieci i które w pełni zasymilowały się w Stanach.

Reklama
Reklama

Obecnie Biały Dom domaga się od Kongresu decyzji w sprawie kryzysu humanitarnego na południowej granicy. Z Meksyku napływa bowiem fala nieletnich imigrantów z krajów Ameryki Środkowej – głównie Salwadoru, Hondurasu i Panamy, a rząd potrzebuje dodatkowych środków, aby rozlokować dziesiątki tysięcy dzieci i nastolatków.

Prezydent jeszcze w czerwcu zapowiadał, że wobec braku decyzji Kongresu zacznie podejmować kolejne decyzje w drodze rozporządzeń wykonawczych (executive orders). Spodziewano się, że oprócz rozszerzenia puli osób objętych rozporządzeniem o zawieszeniu deportacji Obama wprowadzi zmiany w przepisach dotyczących przyznawania prawa stałego pobytu (tzw. zielonych kart).

Miałyby one faworyzować profesjonalistów, których potrzebuje przede wszystkim amerykański sektor zaawansowanej technologii. Republikanie podnieśli jednak krzyk, oskarżając prezydenta o próbę naginania prawa i wkraczania w kompetencje Kongresu, a nawet łamania konstytucji.

– Ostatnia decyzja jest jedynie odroczeniem głęboko kontrowersyjnych i być może niekonstytucyjnych jednostronnych działań – oświadczył przewodniczący Izby Reprezentantów John Boehner. To właśnie kierowana przez niego izba zablokowała projekt kompleksowej reformy imigracyjnej przyjętej latem ub.r. przez Senat.

Z drugiej strony politycznej barykady zawodu nie ukrywają środowiska walczące o reformę imigracyjną. – To triumf polityki nad dobrem całych społeczności składających się z imigrantów – oświadczył Steven Choi, dyrektor Nowojorskiej Koalicji Imigracyjnej.

Przypomniał przy tej okazji, że właśnie te środowiska wsparły Baracka Obamę podczas poprzedniej kampanii wyborczej, kiedy reforma imigracyjna była jednym z punktów prezydenckiego programu.

Reklama
Reklama

Zablokowany w Kongresie senacki projekt reformy zawierał także zapisy o zniesieniu wiz dla Polaków. Wobec braku szans na uchwalenie tej ustawy polskiemu lobby w Kongresie z senator Barbarą Mikulski oraz kongresmenem Danem Lipinskim na czele udało się dołączyć poprawki z zapisami o zniesieniu wiz do ustawy budżetowej Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego.

Trudno jednak ocenić szanse projektu, bo w trakcie obrad i pozakulisowych negocjacji zgłaszane poprawki często wylatują z końcowego projektu.

—Tomasz Deptuła z Nowego Jorku

Taką decyzję podjął prezydent Barack Obama, łamiąc wcześniejsze obietnice, że podejmie konkretne działania w okolicach obchodzonego w pierwszy poniedziałek września Dnia Pracy (Labour Day).

Problem imigracji oraz różnych pomysłów na reformę całego systemu okazał się tak kontrowersyjny, że zajęcie przez prezydenta konkretnego stanowiska może wpłynąć na wyniki wyborów w kilku stanach, w których demokratyczni senatorzy będą walczyć o polityczne przetrwanie.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1372
Materiał Promocyjny
Twoja gwiazda bliżej niż myślisz — Mercedes Van ProCenter
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1371
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1370
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1369
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępcy zwiększają skalę ataków na urządzenia końcowe – komputery i smartfony
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1368
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama