Dopiero w poniedziałek udało się ugasić pożar trzech wielkich zbiorników ropy w libijskim porcie Es Sider, głównej bazie eksportowej w kraju. Nadal płoną trzy pozostałe zbiorniki podpalone podczas ataku islamistów w ubiegłym tygodniu. Odpalili oni rakiety i prowadzili ostrzał z szybkich łodzi patrolowych, próbując po raz drugi w ciągu dwóch tygodni przejąć kontrolę nad instalacjami eksportowymi.
Siły rządowe po raz kolejny odparły atak, choć przyznały się do utraty 22 żołnierzy. Olbrzymie są też straty materialne. Do początku tygodnia spłonęło 850 tys. baryłek surowca, czyli około dwudniowe wydobycie całego kraju. W Es Sider znajdują się zbiorniki mogące łącznie pomieścić 6,2 mln baryłek, jednak od tygodnia nie są tam przyjmowane tankowce odbierające ropę.