Obama w obronie klasy średniej

Niemal żadna z inicjatyw prezydenta nie ma większych szans na akceptację przez republikański Kongres.

Publikacja: 20.01.2015 20:22

Obama w obronie klasy średniej

Foto: AFP

Podwyższenie podatków dla najbogatszych Amerykanów, darmowe dwuletnie studia w publicznych college'ach, płatne zwolnienia chorobowe i zwiększone wydatki na infrastrukturę – te propozycje miały się znaleźć w szóstym i przedostatnim orędziu o stanie państwa wygłoszonym przez Baracka Obamę w nocy z wtorku na środę czasu polskiego (po zamknięciu tego wydania „Rz").

Ujawnione mediom z wyprzedzeniem inicjatywy Białego Domu wyraźnie pokazują, że po przejęciu przez republikanów kontroli nad całym Kongresem prezydent nie zamierza przejść do defensywy, prezentując się jako obrońca interesów klasy średniej.

Już po listopadowych, przegranych przez demokratów wyborach Obama zagroził zawetowaniem kilku ustaw i wprowadził rozporządzenia administracyjne chroniące przed deportacją ok. 4 mln nielegalnych imigrantów.

Orędzie wygłoszone do połączonych izb Kongresu miało wyznaczyć kolejne pola sporu politycznego. Z najostrzejszą krytyką republikanów spotkała się propozycja podwyższenia podatku od zysków kapitałowych dla najbogatszych Amerykanów o 300 mld dol. w ciągu dziesięciu lat w zamian za dodatkowe ulgi i zwolnienia podatkowe dla klasy średniej.

Osoby z dochodami powyżej 0,5 mln dol. rocznie musiałyby odprowadzać 28 proc. z zysków inwestycyjnych – tyle samo co w czasach prezydentury republikanina Ronalda Reagana. Obecna najwyższa stawka tego podatku wynosi 23,8 proc. Prezydent chce także zlikwidować luki prawne pozwalające najbogatszym Amerykanom na obchodzenie fiskusa.

Uzyskane w ten sposób środki miałyby także pomóc w sfinansowaniu innej prezydenckiej inicjatywy – bezpłatnych dwuletnich studiów wyższych w lokalnych college'ach publicznych (community colleges). Trzy czwarte kosztów czesnego pokrywałoby państwo federalne, resztę – budżety stanowe.

Przedstawiciele Partii Republikańskiej jeszcze przed wygłoszeniem orędzia ostro skrytykowali nowe inicjatywy Obamy, twierdząc, że nie mogą one stanowić nawet punktu wyjścia do dyskusji.

Michel Steel, rzecznik prasowy przewodniczącego Izby Reprezentantów Johna Boehnera, stwierdził, że propozycje Białego Domu doprowadzą jedynie do dalszego zwiększania wydatków budżetowych.

Republikanie skrytykowali także inicjatywę przyznania pracownikom prawa do pięciu płatnych dni urlopu zdrowotnego. Wiele amerykańskich firm oferuje co prawda taką możliwość swoim pracownikom, ale świadczenia te wynikają jedynie z dobrej woli pracodawców.

W dyskusji poprzedzającej orędzie niewiele było głosów dotyczących polityki zagranicznej USA. Krytyczne dotyczyły poluzowania amerykańskiego embarga wobec Kuby. Republikanie powinni natomiast zaakceptować, a przynajmniej przyjąć do wiadomości, prezydenckie propozycje dotyczące zwalczania cyberprzestępczości oraz rozszerzania stref wolnego handlu (w tym negocjowanej umowy z UE). Dają jednak do zrozumienia, że będą się sprzeciwiać jakimkolwiek inicjatywom Białego Domu, które będą zwiększać zakres władzy prezydenta czy przyczyniać się do zwiększania kosztów zatrudnienia.

Mimo że Obama po raz pierwszy podczas swojej prezydentury musi się zmierzyć z Kongresem zdominowanym przez opozycję, nie stoi na całkowicie straconej pozycji. Dzięki poprawie sytuacji gospodarczej, a przede wszystkim rosnącej liczbie nowych miejsc pracy, notowania prezydenta w sondażach CNN/ORC i „Washington Post"/ABC News skoczyły do najwyższego poziomu od wiosny 2013 r.

Występując w obronie klasy średniej kosztem najbogatszych, chce nie tylko przekazać Amerykanom własny program rozwoju kraju, ale także przygotować swojemu następcy solidną bazę polityczną przed wyborami 2016 roku.

– Orędzie o stanie państwa jest zawsze okazją dla prezydenta do przekazania swojej wizji i przedstawienia propozycji. Republikanie, którzy są dziś odpowiedzialni za Kongres, mają także okazję do zgłoszenia własnych. To początek procesu, który powinien przynieść owoce – uważa David Simas, szef biura politycznego Białego Domu.

—Tomasz Deptuła z Waszyngtonu

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1181
Świat
Meksykański żaglowiec uderzył w Most Brookliński
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1178
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176