Od ponad tygodnia mieszkańcy Armenii przeżywają żałobę w związku z tragedią, do której doszło w miejscowości Giumri. Jeden z rosyjskich żołnierzy ze znajdującej się tam od 20 lat 102. bazy wojskowej uciekł z jednostki, zabierając ze sobą broń. Tego samego dnia wtargnął do przypadkowego domu i wymordował siedmioosobową rodzinę Awietisian. Osiemnastoletni Rosjanin, który dopuścił się tej zbrodni, został zatrzymany przez rosyjskich wojskowych, gdy próbował uciec do Turcji. Mimo że wszystkie organy ścigania Armenii zajmowały się tą sprawą, został on z powrotem przewieziony do rosyjskiej bazy wojskowej, a całe śledztwo przyjęły rosyjskie służby.
Wywołało to niezadowolenie w ormiańskim społeczeństwie. Tuż po pogrzebie zamordowanej rodziny kilkutysięczny tłum ruszył do 102. bazy oraz rosyjskiego konsulatu w Giumri, domagając się procesu żołnierza przed armeńskim sądem. W tym samym czasie pod rosyjską ambasadą w Erewanie odbywała się wielotysięczna demonstracja, podczas której próbowano spalić rosyjską flagę.
– Sytuacja ta może poważnie wpłynąć na armeńsko-rosyjskie stosunki, jeżeli śledztwo w tej sprawie nie zostanie przeprowadzone rzetelnie i przejrzyście – mówi „Rz" szefowa ormiańskiego Centrum Badań Region Laura Bagdasarian. – W ostatnich dniach doszło już do starcia między rosyjską i ormiańską prasą, a nawet między liderami opinii publicznej obu państw – dodaje.
Sytuacja na tyle się pogorszyła, że musiał interweniować osobiście Władimir Putin, który zadzwonił w niedzielę do prezydenta Serża Sarkisjana, przekazując kondolencje dla rodziny zamordowanych i całego narodu ormiańskiego. Jednocześnie zapewnił, że wszyscy winni tej tragedii poniosą odpowiedzialność.
W poniedziałek zmarła ostatnia z ofiar rosyjskiego szeregowego – półroczne dziecko, które również zostało postrzelone i w ciężkim stanie znajdowało się w szpitalu. W obawie przed wybuchem kolejnych protestów armeńskie władze ściągnęły do Giumri wojska wewnętrzne. By uspokoić sytuację, Moskwa wysłała do Erewanu szefa rosyjskiego Komitetu Śledczego Aleksandra Bastrykina, który zapowiedział pokazowy proces sądowy żołnierza. – Przeprowadzenie na terenie Armenii publicznego procesu będzie świadczyło o tym, że obie strony dążą do tego, by sprawiedliwości stało się zadość – oświadczył we wtorek Bastrykin.