Po masakrze w Giumri Kreml boi się utraty sojusznika

W Armenii odbędzie się pokazowy proces rosyjskiego żołnierza, który zamordował siedmioosobową rodzinę.

Publikacja: 21.01.2015 01:00

Po masakrze w Giumri Kreml boi się utraty sojusznika

Foto: AFP

Od ponad tygodnia mieszkańcy Armenii przeżywają żałobę w związku z tragedią, do której doszło w miejscowości Giumri. Jeden z rosyjskich żołnierzy ze znajdującej się tam od 20 lat 102. bazy wojskowej uciekł z jednostki, zabierając ze sobą broń. Tego samego dnia wtargnął do przypadkowego domu i wymordował siedmioosobową rodzinę Awietisian. Osiemnastoletni Rosjanin, który dopuścił się tej zbrodni, został zatrzymany przez rosyjskich wojskowych, gdy próbował uciec do Turcji. Mimo że wszystkie organy ścigania Armenii zajmowały się tą sprawą, został on z powrotem przewieziony do rosyjskiej bazy wojskowej, a całe śledztwo przyjęły rosyjskie służby.

Wywołało to niezadowolenie w ormiańskim społeczeństwie. Tuż po pogrzebie zamordowanej rodziny kilkutysięczny tłum ruszył do 102. bazy oraz rosyjskiego konsulatu w Giumri, domagając się procesu żołnierza przed armeńskim sądem. W tym samym czasie pod rosyjską ambasadą w Erewanie odbywała się wielotysięczna demonstracja, podczas której próbowano spalić rosyjską flagę.

– Sytuacja ta może poważnie wpłynąć na armeńsko-rosyjskie stosunki, jeżeli śledztwo w tej sprawie nie zostanie przeprowadzone rzetelnie i przejrzyście – mówi „Rz" szefowa ormiańskiego Centrum Badań Region Laura Bagdasarian. – W ostatnich dniach doszło już do starcia między rosyjską i ormiańską prasą, a nawet między liderami opinii publicznej obu państw – dodaje.

Sytuacja na tyle się pogorszyła, że musiał interweniować osobiście Władimir Putin, który zadzwonił w niedzielę do prezydenta Serża Sarkisjana, przekazując kondolencje dla rodziny zamordowanych i całego narodu ormiańskiego. Jednocześnie zapewnił, że wszyscy winni tej tragedii poniosą odpowiedzialność.

W poniedziałek zmarła ostatnia z ofiar rosyjskiego szeregowego – półroczne dziecko, które również zostało postrzelone i w ciężkim stanie znajdowało się w szpitalu. W obawie przed wybuchem kolejnych protestów armeńskie władze ściągnęły do Giumri wojska wewnętrzne. By uspokoić sytuację, Moskwa wysłała do Erewanu szefa rosyjskiego Komitetu Śledczego Aleksandra Bastrykina, który zapowiedział pokazowy proces sądowy żołnierza. – Przeprowadzenie na terenie Armenii publicznego procesu będzie świadczyło o tym, że obie strony dążą do tego, by sprawiedliwości stało się zadość – oświadczył we wtorek Bastrykin.

Zaangażowanie rosyjskich władz świadczy jedynie o tym, że Kreml poważnie się przestraszył, iż zbrodnia może zniechęcić ormiańskie społeczeństwo do integracji z Moskwą. – Wydarzenia te nastąpiły w najbardziej dla Rosji nieodpowiednim momencie, ponieważ niedawno Erewan zrezygnował z umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską na rzecz sojuszu z Moskwą – mówi „Rz" Riczard Giragosian, dyrektor erewańskiego Regional Studies Center (RSC). – Po za tym Rosja dostarcza Azerbejdżanowi nowoczesną broń, która jest wykorzystywana przeciwko Armenii – wskazuje. Obecność rosyjskich wojskowych na terenie Armenii była uwarunkowana konfliktem między Erewanem a Baku o Górski Karabach. To właśnie Rosjanie mieli powstrzymywać konfrontację i gwarantować Ormianom bezpieczeństwo.

– Jeżeli ten konflikt będzie narastał, w opinii ormiańskiego społeczeństwa rosyjska baza może się przekształcić z gwaranta bezpieczeństwa w źródło zagrożenia – twierdzi Bagdasarian.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017