Szwajcarzy kupują w Niemczech prawie wszystko, w tym dużo tańszą żywność. Jako, że Szwajcaria nie jest członkiem Unii Europejskiej przywóz niektórych towarów jest ograniczony lub zakazany.
Jeszcze przez wzrostem wartości franka do najczęściej przewożonych nielegalnie towarów należały papierosy i surowe mięso. Od kilku tygodni Helweci wożą już prawie wszystko, co mocno odbija się na handlu detalicznym w przygranicznych miejscowościach.
Nową okazję do zarobku szybko odkryły też niemieckie firmy dostarczające posiłki fastfoodowe, głównie pizzę. Zjawisko to stało się tak masowe, że władze przygranicznych kantonów postanowiły zareagować.
Jak informuje The Wall Street Journal Uli Burchardt, burmistrz niemieckiej Konstancji relacjonował dziennikarzom, że szwajcarska straż celna zaczęła zatrzymywać furgonetki z Niemiec dostarczające za każdym kursem nawet 60 pudełek pizzy dla odbiorców po drugiej stronie granicy.
Nie wszyscy mieszkający przy granicy Niemcy albo Włosi cieszą się z bliskości Szwajcarii. To prawda, że masowy napływ „wzbogaconych" przez kurs walutowy szwajcarskich klientów zwiększa obroty handlu i usług, ale jednocześnie winduje ceny towarów i usług powodując, że dla zarabiających w euro stają się one relatywnie drogie.