Sygnałów, że front Wspólnoty przeciw Moskwie się kruszy, jest coraz więcej. W czwartek Władimir Putin przyjął w Moskwie przewodniczącego francuskiego Senatu Gerarda Larchera i pełnomocnika ds. stosunków z Rosją prezydenta Hollande'a, Jeana-Pierre'a Chevenementa. Ten ostatni wielokrotnie opowiadał się za zniesieniem sankcji. W przyszłym tygodniu na Kremlu pojawi się z kolei premier Włoch Matteo Renzi, również zwolennik łagodnej linii wobec Moskwy. W środę prezydent Cypru Nikos Anastasiadis jako pierwszy unijny przywódca złożył oficjalną wizytę w Rosji i podpisał porozumienie umożliwiające rosyjskim okrętom wpływanie do portów na Wyspie. A w zeszłym tygodniu Putin był w Budapeszcie, gdzie przekonał Węgrów do udziału w budowie nowego gazociągu, być może z udziałem Austrii i Bułgarii.
– Rosyjski prezydent zalicza sukcesy medialne jeden po drugim. Chce pokazać zwolennikom twardego kursu w Brukseli i Waszyngtonie, że ma sojuszników w sercu Unii, których w każdej chwili może wykorzystać – mówi Timothy Ash, szef działu analitycznego Standard Bank.
W czwartek zaostrzenie restrykcji wobec Moskwy poparł sekretarz stanu USA John Kerry. Dzień wcześniej podobnie rozwiązanie poparł premier David Cameron. Obaj uważają, że Zachód musi zareagować na permanentne łamanie przez Kreml porozumień z Mińska.
Do pierwszej próby sił między jastrzębiami i gołębiami w Radzie UE dojdzie 17 marca. Tego dnia musi zapaść decyzja o przedłużeniu obowiązujących od roku sankcji wobec 151 Rosjan (z tego sześciu bliskich współpracowników Putina) oraz 37 przedsiębiorstw. Chodzi o zakaz wjazdu na teren Unii oraz zamrożenie aktywów w krajach „28".
Następne zwarcie nastąpi 19 marca. Na ten dzień Donald Tusk zwołał szczyt przywódców Unii, na którym ma być opracowana długofalowa strategia wobec Rosji. Ale najważniejsza batalia jest zaplanowana na lipiec, kiedy Rada UE podejmie decyzję o przedłużeniu lub nie najboleśniejszych dla Moskwy sankcji sektorowych obejmujących najnowsze technologie wydobycia gazu i ropy, sprzedaż broni i technologie podwójnego zastosowania oraz ograniczenie dostępu do unijnego rynku kapitałowego dla czołowych rosyjskich banków.