Rosja się mści za sankcje

Moskiewscy biurokraci cały czas próbują znaleźć sposób, by zaszkodzić państwom zachodnim.

Aktualizacja: 22.04.2015 00:03 Publikacja: 20.04.2015 21:00

Prezydent Rosji Władimir Putin

Prezydent Rosji Władimir Putin

Foto: AFP

Rosyjska agencja nadzoru finansowego (Rosfinmonitoring) rozesłała do banków pismo, domagając się informacji o operacjach bankowych firm i obywateli z 41 krajów, którym zarzucono „niezwalczanie korupcji, wspieranie terroryzmu, pranie brudnych pieniędzy i uchylanie się od zwalczania handlu narkotykami".

Ale 34 z 41 krajów z czarnej listy to członkowie Unii Europejskiej oraz USA, Kanada, Australia, Nowa Zelandia, Norwegia i Szwajcaria – państwa, które wprowadziły różnego rodzaju sankcje przeciw Rosji po agresji na Ukrainę. Na liście zabrakło jedynie Japonii, której restrykcje również dotknęły Moskwę.

W piśmie Rosfinmonitoringu jednak kraje pogrupowano trochę inaczej, przypisując na przykład Nowej Zelandii, Danii i Finlandii... niezwalczanie korupcji. „Cynizm pełen wdzięku: Rosja sprawdza operacje bankowe z Danią pod zarzutem korupcji w tym państwie" – skomentował to rosyjski opozycjonista Ilia Ponomariow.

Zgodnie z najnowszą instrukcją banki powinny wszelkie operacje dokonywane przez firmy i osoby fizyczne z tych krajów „uznawać za podejrzane i natychmiast informować organy kontroli".

„Takie podejście umotywowane jest sankcjami (...) i odwetowymi krokami Rosji. To jest główna przyczyna. Logika Rosfinmonitoringu polega na tym, że banki powinny brać pod uwagę i bronić interesów kraju rodzinnego, mieć przed oczyma jego pozycję na arenie międzynarodowej" – tłumaczył gazecie „Izwiestia" anonimowy urzędnik „bliski agencji kontroli finansowej".

Rezultatem takich działań może jednak być to, że przebywający w Rosji cudzoziemcy będą dostawali pieniądze ze swoich kont z dużym opóźnieniem lub nie dostawali wcale. Nie będą mogli również wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje.

Na skutek skandalu, jaki wybuchł po opublikowaniu pisma do banków, agencja nadzoru finansowego zaprzeczyła w końcu, by je wysyłała. Zdaniem Rosfinmonitoringu nastąpiła pomyłka: w piśmie mowa była o „organizacjach finansowych", a nie o bankach. „Dla banków istnieje specjalne rozporządzenie banku centralnego" – oświadczyła służba prasowa agencji.

Jednak okazało się, że nieszczęsny okólnik został rozesłany 15 kwietnia, w dniu, w którym „anonimowy, wysoki urzędnik" powiedział rosyjskiej agencji RBK, że zachodnie banki zaczęły „dokładniej sprawdzać finansowe operacje z Rosją". „Na razie nic nikomu nie zablokowali, ale wywierają naciski: dopytują się o pochodzenie kapitału, dokładniej sprawdzają ruch pieniędzy na kontach" – tłumaczył.

Sam prezydent Władimir Putin przestrzegał w grudniu i w lutym, że rosyjskich właścicieli kont na Zachodzie tamtejsze banki mogą „obedrzeć ze skóry". W organizacji rosyjskich przedsiębiorców RSPP są natomiast przekonani, że każdy zachodni bank ma już osobną komórkę, która nadzoruje ruch pieniędzy z Rosji i sprawdza, czy ich właściciele nie są objęci sankcjami.

Oprócz cudzoziemców i ich firm rosyjskie władze w ostatnich dniach wzięły na cel również handlarzy strefy nadgranicznej, czyli mrówki (głównie z obwodu kaliningradzkiego). Obecnie mogą oni wwozić towar wartości 1,5 tys. euro o wadze do 50 kg, celnicy chcą wprowadzić dokładną listę artykułów, które można przywieźć. 30 marca już wprowadzono cło za wwóz towarów do 200 euro.

Poza mieszkańcami stref przygranicznych nowe cło uderzyło w sklepy internetowe, głównie księgarnie – 10 proc. książek sprzedawanych jest za granicę.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1182
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1181
Świat
Meksykański żaglowiec uderzył w Most Brookliński
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1178
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177