Krzysztof Szczerski, prawdopodobny minister ds. zagranicznych w kancelarii Dudy, 16 czerwca powiedział „Rz", że to właśnie Berlin i Paryż będą pierwszymi stolicami, które odwiedzi prezydent. To odpowiedź na propozycję, jaką już w depeszy gratulacyjnej złożył Dudzie Joachim Gauck.
Na razie żadnych konkretnych ustaleń w tej sprawie jednak nie ma. A czasu pozostało niewiele: Gauck wraca z urlopu pod koniec sierpnia, a już 15 września Duda weźmie udział w 70. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, gdzie ma się spotkać z Barackiem Obamą.
Otrzymał też zaproszenie do udziału w uroczystościach 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej w Pekinie. I trudno mu je odrzucić.
Dla Niemiec okazją, aby pokazać, że chcą utrzymania obecnych bardzo dobrych relacji z Polską, będzie także uroczystość inauguracji kadencji nowego prezydenta 6 sierpnia. Niemieckie źródła dają do zrozumienia, że mógłby w niej uczestniczyć ważny polityk zza Odry, jak przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert, oficjalnie druga osoba w państwie. Ale na razie ze strony Dudy nie wyszło w tej sprawie żadne zaproszenie.
– Nie wiemy, czy w inauguracji weźmie udział tylko korpus dyplomatyczny w Warszawie, czy formuła będzie szersza – przyznają nasi niemieccy rozmówcy.
Berlin liczy, że pod rządami nowego prezydenta, a także być może nowego rządu utworzonego na jesieni przez partię Jarosława Kaczyńskiego, uda się utrzymać dobre relacje.