Reklama

Śmierć za bluźnierstwo: "Szejk ważniejszy od proroka"

Wśród muzułmanów w Afryce coraz popularniejsze są bractwa, w których kult założyciela przysłania Mahometa. Dla sądów koranicznych to bluźnierstwo. W Nigerii zapadł pierwszy wyrok śmierci w takiej sprawie.

Aktualizacja: 29.06.2015 17:47 Publikacja: 29.06.2015 17:19

Wielki meczet w Tubie, w Senegalu, z którego wywodzą się najbardziej znani przywódcy bractw sufickich

Foto: Fotorzepa

O wyroku, który zapadł pod koniec zeszłego tygodnia, pisze portal BBC. Proces przeprowadzono potajemnie, w Kano, głównym mieście północnej, muzułmańskiej, części Nigerii (południe jest chrześcijańskie i panują tam inne prawa).

Potajemnie, dlatego, że jeden z wydziałów sądu został spalony podczas protestów, wywołanych w maju wydarzeniem, którego skutkiem jest najwyższy wyrok dla dziewięciu osób.

Otóż w Kano odbywało się wówczas zgromadzenie religijnego bractwa, na którym oskarżeni mieli wykrzykiwać, że jego dawny przywódca Ibrahim Niass :"jest większy niż prorok Mahomet". Tłum muzułmanów, nienależących do bractwa, zareagował wybuchem gniewu. Spłonęło i miejsce spotkania, i część sądu. Zatrzymano ośmiu mężczyzn i kobietę, którzy mieli się później przyznać do obrazy proroka.

Bractwa muzułmańskie (nie mylić z egipskim Bractwem Muzułmańskim, organizacją tradycyjnych wyznawców islamu) są coraz popularniejsze w Afryce. Największe z nich, Tidżanija, powstało, pod koniec osiemnastego wieku na terenie dzisiejszej Algierii. Jego sukces wiąże się jednak ze wspomnianym szejkiem Ibrahimem Niassem, który rozwinął bractwo w dwudziestym wieku, rozpoczynając od rodzinnego Senegalu. Rozprzestrzeniło się potem na wiele krajów, głównie subsaharyjskiej (czyli niearabskiej) Afryki, oraz w Indonezji.

Bractwa mają charakter suficki - mistyczny, kontemplacyjny, są odległe od islamskiego fundamentalizmu. Szczególnie silne są w Senegalu, ale tam Tidżanija przegrała pod względem liczby wyznawców i znaczenia politycznego z bractwem muridów.

Reklama
Reklama

Bractwo muridów, założone pod koniec dziewiętnastwego wieku przez szejka Ahmadu Bambę Mbacke, jest teraz najsilniejszym lobby w tym kraju. Mają swoje święte miasto, Tubę (Touba), w którym nie można przenocować w hotelu, palić tytoniu ani pić alkoholu. Z kilkutysięcznego miasteczka od lat 60. ubiegłego wieku, gdy Senegal uzyskał niepodległość, stało się drugim co do wielkości miastem kraju, i to takim, w którym nie płaci się podatków.

- W muridach jest i kontemplacja, uduchowienie, charakterystyczne dla sufich, i zmysł praktyczny. Łączą to zgrabnie. Zaczynali w czasach kolonialnych jako rolnicy specjalizujący się w uprawie orzeszków ziemnych, Francuzi zwali ich arachidowym bractwem. Potem opanowali wytłaczanie oleju z orzeszków, a w końcu zajęli się też biznesem na większą skalę, panują w senegalskim przemyśle rolno-spożywczym, transporcie, usługach – opowiadał dr Djiby Diakhate socjolog z uczelni w Dakarze badający wspólnotę, sam zresztą murid, co łatwo poznać, bo ze znajomym wita się, przykładając jego dłoń do czoła (potem ręce pozostające w uścisku się obracają i znajomy dotyka jego dłonią swojego czoła).

We wszystkich tekstach, które przeczytałem, zanim trafiłem do Tuby, była mowa o muridach jako bractwie muzułmańskim. – To błąd. Nie jesteśmy bractwem. Muridyzm to powrót do autentycznego islamu, powtórne odnalezienie drogi, którą przemierzał Prorok – powiedział mi Mohamed Lamine Diouf, dyrektor Międzynarodowego Instytutu Studiów i Badań nad Muridyzmem.

Dyrektor, ubrany w biały muzułmański strój, zwany tu sabadorem, chudzielec z brodą i w okularach, podał broszurę piętnującą i inne błędy rozpowszechniane „przez zachodnie media" na temat – użyję zastępczej nazwy – wspólnoty. Ma nim być i wytykanie senegalskim muridom tego, że handlują na ulicach Europy podrabianymi płytami czy perfumami. Czarnoskórzy handlarze podróbek, znani zwłaszcza z europejskich miast nad Morzem Śródziemnym, to senegalscy muridzi.

W Tubie wszyscy są muridami. Tutaj reportaż o senegalskim bractwie czy, jak kto woli, wspólnocie

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1384
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1383
Świat
„Rzecz o geopolityce”: Sojusz Chin i Rosji. Operacja USA na Karaibach
Świat
W poniedziałek w Londynie pilny szczyt w sprawie Ukrainy
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Świat
Sarkofag nad reaktorem w Czarnobylu nie chroni już przed promieniowaniem
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama