Donald Trump spędził minioną niedzielę na prostowaniu tego, co zepsuł w ostatnich dniach. W licznych wywiadach telefonicznych informował stacje telewizyjne, że nie nienawidzi kobiet, nie jest ich wrogiem i nie ma nic przeciwko ich politycznym czy biznesowym ambicjom.
– Zawsze miałem doskonałe relacje z kobietami – powtarzał, podkreślając, że jego zajmująca się nieruchomościami firma była jedną z pierwszych, które powierzyły kobietom odpowiedzialne zadania w sferze budownictwa. – Studiowałem na Wharton School of Finance. Byłem dobrym studentem. Jestem człowiekiem inteligentnym. Stworzyłem wspaniałą firmę – tłumaczył Trump widzom CNN. Wszystko po to, by zadać kluczowe pytanie: czy można sądzić, że jestem aż tak głupi, żeby mówić takie rzeczy?