– Już rok przebywam w waszym pięknym kraju – mówił przed sądem w Rostowie nad Donem ukraiński reżyser Oleg Siencow, mając na myśli różne rosyjskie areszty i więzienia.
Teraz prokurator zażądał dla niego 23 lat więzienia. – To nic osobistego, wysoki sądzie, ale sąd okupantów nie może być sprawiedliwy – z definicji – odpowiedział obywatel Ukrainy.
Ukrainiec został aresztowany w maju 2014 roku na Krymie i zarzucono mu prowadzenie działalności terrorystycznej przeciwko państwu rosyjskiemu. Według rosyjskiego prokuratora chciał on m.in. wysadzić w powietrze pomnik Lenina w swoim rodzinnym Symferopolu.
W czasie ukraińskiej rewolucji Siencow był działaczem Automajdanu (mobilnej części protestu, która blokowała drogi czy rezydencje urzędników, w tym prezydenta Janukowycza). Potem dostarczał żywność do ukraińskich koszar oblężonych przez Rosjan na Krymie w marcu 2014 roku. Biciem i torturami rosyjscy śledczy usiłowali zmusić go do przyznania się, że należy do Prawego Sektora i gromadził broń oraz materiały wybuchowe, by dokonywać zamachów terrorystycznych.
Dwaj główni świadkowie w jego sprawie przyznali się do wszystkiego. Jednak jeden przed sądem odwołał zeznania, opowiedział o torturach i przyznał, że nawet nie zna reżysera. – Rzecz nie w tym, że wybuchnie wielki skandal, będą problemy i nas uniewinnią – nic takiego się nie stanie. Ale się cieszę, że będzie teraz żył ze świadomością, iż jest człowiekiem, który nie stchórzył – powiedział przed sądem reżyser o świadku i jego zeznaniach.
Siencow jest laureatem kilku międzynarodowych festiwali filmowych. W jego obronie kilkakrotnie występowali światowej sławy artyści: od Kena Loacha i Akiego Kaurismakiego poprzez Andrzej Wajdę i Andrzeja Seweryna po Wima Wendersa. Jednak ani jeden ich apel nie został wysłuchany na Kremlu.
Obiecujący ukraiński reżyser nie jest jedynym cudzoziemcem, który znalazł się w rosyjskim więzieniu pod zarzutem działania na szkodę Rosji. W środę rosyjski sąd skazał na 13 lat więzienia oficera estońskiej służby bezpieczeństwa Estona Kochwera pod zarzutem szpiegostwa, nielegalnego przekroczenia granicy i przemytu broni. Estończyk został porwany z terenu swego państwa, w pobliżu granicy z Rosją. Najsłynniejszym więźniem jest jednak pilot Nadija Sawczenko, którą porwano z terenu ukraińskiego Donbasu, przewieziono chyłkiem do Rosji i postawiono przed sądem. Teraz rosyjski prokurator przysięga, że ona sama przyjechała do Woroneża i tam ją złapano. – Jeśli nawet popełniła jakieś przestępstwa w czasie działań wojennych, to powinna być sądzona na Ukrainie, mowy nie ma, by rosyjskie sądy były pełnomocne w jej sprawie – mówią polscy prawnicy.